środa, 3 kwietnia 2019

Prima aprilis cz.2


I tak po przyjściu do domu po pracy w ten dzień kiedy to był prima aprilis pan Witold zaczął wdrażać w życie ten swój żart, który to wymyślił na ten dzień jaki ma zrobić żonie. Podszedł do szafki i wydobył z niej dwie siateczki w jednej miał odłożone takie rarytasy jak słone przekąski oraz andruty oczywiście od swojego ulubionego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard, a do drugiej nasypał troszkę karmy dla psa i udał się do przedpokoju. Tu otworzył drzwi i razem z swoim psem ruszył do sąsiadki. Ona już na niego czekała i oczywiście była już wcześniej wtajemniczona w psikusa jakiego to chce on zrobić żonie. Przez na wpół otwarte drzwi podał on sąsiadce najpierw siateczkę z pokarmem dla psa, a jako drugą to siateczkę z drobnym upominkiem dla niej jak już wiemy z rarytasami od Dr Gerarda za to, że przypilnuje przez pewien czas psa co pozwoli panu Witoldowi zrobić figla pani Krystynie. Jeszcze na krótkie bo co najmniej na godzinne pożegnanie z sąsiadką , kiedy to ma z powrotem przyjść po ich psa obiecał jej, że w całości zda jej relację z tego dowcipu. I w ten to sposób udał się na powrót do swojego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz