poniedziałek, 17 czerwca 2019

Naturalna słodycz obnaża sztuczność



   Nalała sobie szklankę wody i wcisnęła do niej pół cytryny. Następnie wzięła prysznic. Usiadła na fotelu, wzięła do ręki książkę którą zaczęła czytać dzień wcześniej, ale przewróciła dwie kartki i zmrużyła oczy. Kiedy otworzyła je, to przez moment zastanawiała się nad tym, czy to się jej śni, czy autentyczna rzeczywistość. Rozejrzała się – siedziała we własnym pokoju, we własnym fotelu i w ręku trzymała książkę. Acha – czyli to co przed chwilą się działo w jej głowie, to był sen… A śniło się jej, że leży gdzieś na zboczu góry i nie może się podnieść a Tomek jedzie karetką aby jej pomóc, lecz nie może dojechać, dlatego że są same krzaki i kamienie. Nalała sobie jeszcze jedną szklankę wody, którą wypiła już całkiem powoli. Głęboko nabrała powietrza do płuc a następnie głęboko odetchnęła. Poczuła ulgę… Miała za sobą kolejny ciężki miesiąc – czerwiec zapowiadał się już znacznie lżejszy. Kiedy w spokoju chciała posłuchać świergotu ptaków z za okna, usłyszała gdzieś za ścianą głosy rozmowy, w śród których to głosów natychmiast rozpoznała charakterystyczne dźwięki krzykliwych tonów swojego męża – Tomka. Natychmiast doskonale zorientowała się, skąd mogą dochodzić te odgłosy, więc bezbłędnie skierowała się do celu. W tym czasie – jak gdyby nigdy nic – siedzieliśmy sobie we trójkę chrupiąc nadzwyczaj smaczne ciasteczka firmy Dr Gerard:
- Pryncypałki
- biszkopty Juppi!
- ciastka wielozbożowe Vit’am
- markizy Mafijne
Niesamowita seria dzwonka do drzwi, oraz usilne i głośne pukanie, zerwało nas wszystkich na równe nogi. Kiedy otworzyłem drzwi, zobaczyłem Maję, która miała groźną minę nr 159. Natychmiast zorientowałem się, że ta mina jest sztucznie zaimprowizowana. A sprawa rypła się już całkowicie, kiedy Maja weszła całkiem do środka i zobaczyła leżące na stole słodycze…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz