poniedziałek, 17 czerwca 2019

Pogawędka przy ciastkach



   Maj zakończył się ciepło. Ostatni jego dzień przypadło akurat w piątek i aura zachęcała w wolny dzień do aktywnego wypoczynku. Taki dzień można spędzać przyjemnie na wiele sposobów – nad wodą, w lesie, na rowerze, pieszo, spacerując po zacisznych miejscach, albo wspinając się po wyżynach lub górach. Albo jeszcze na sto innych sposobów – zależnie od tego, co komu wpadnie do głowy. Akurat po pracy zajrzał do mnie Tomek. Często się odwiedzamy, gdyż jesteśmy sąsiadami i nie raz – nie dwa, nawet po kilka razy dziennie bywamy u siebie. Wtedy było już wiadomo że czerwiec – po kiepskim maju – rozpocznie się pogodnie ładnie i ciepło. I zaczęliśmy wspominać wcześniejsze lata – jak to rok temu było, kiedy od kwietnia zapanowało lato, które trwało aż do listopada… A to dwa lata wcześniej, jak jeszcze w pierwszej dekadzie maja padał deszcz ze śniegiem… Osobiście pamiętam ten czas bardzo dobrze, gdyż wybierałem się akurat wtedy do pewnej miejscowości w kasztanowe aleje i w ostatniej chwili odwołałem ów wyjazd. I my sobie tak z Tomkiem gadu – gadu… a tymczasem nadeszła Gabrysia. A jak wracała z pracy, to zajrzała do sklepu aby zrobić jakieś drobne zakupy. A jak zajrzała do sklepu, to zaglądnęła tam też na słodycze. A jak zaglądnęła na słodycze to – a jakżeby – podeszła na stoisko z produktami firmy Dr Gerard. A skoro już tam była, to kupiła to co wszyscy lubimy najbardziej – czyli:
- Pryncypałki
- biszkopty Juppi!
- ciastka wielozbożowe Vit’am
- markizy Mafijne
I wtedy dopiero zaczęła się dyskusja. Ciastka powoli znikały, czas mijał bezpowrotnie – choć całkiem przyjemnie, dopiero dzwonek do drzwi postawił nas na równe nogi…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz