Moda na hulajnogi, więc kupiłam moim pociechom na dzień
dziecka. Oprócz tego dokupiłam dwa kaski. Moje córki Kasia i Marysia bardzo się
z prezentu ucieszyły. Mogły pochwalić się swoim koleżankom, które też posiadają
hulajnogi. Po dwóch tygodniach intensywnych zabaw na hulajnodze chciały, abym kupiła im elektryczne. Jestem
przeciwniczką takich urządzeń. Na zwykłych hulajnogach muszą wykonywać
odpowiednie ćwiczenia, by jeździć. Na tym mi najbardziej zależy. Podczas
wakacji dziećmi opiekują się dziadkowie raz moi rodzice, a drugim razem
teściowie. Codziennie zawozimy im pociechy. Na szczęście blisko mieszkają i z chęcią
opiekują się wnuczkami. Zawsze dostarczam im słodycze produkcji Dr. Gerarda, by
wydzielały dzieciom. Te smakołyki są bardzo dobre i przyciągają wszystkich bez
względu na wiek i płeć. Nawet do pracy pakuję paczkę ciastek, by poczęstować
nimi koleżanki podczas przerwy na kawę. Po pracy wstępuję po dzieci i jedziemy
do domu. Często płaczą, bo chcą jeszcze zostać, ale nie mogę wykorzystywać najbliższych.
Wiadomo maluchy biegają cały dzień na podwórku. To dobrze, bo w domu też mają
do tego odpowiednie warunki. Oczywiście pod nadzorem dorosłych. Często
przychodzą dziewczynki mieszkające po sąsiedzku i bawią się w dom. Wtedy
przypominają mi się młode beztroskie lata. Na tarasie jest postawiony dzbanek z kompotem wiśniowym, a obok niego
kubki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz