piątek, 31 lipca 2020

Powrót do domu

            

               Niestety po długim i udanym wypoczynku nadszedł dzień powrotu do domu. Pech chciał, że w dniu kiedy mamy wyjeżdżać jest piękna pogoda i aż rwie. Żeby iść nad wodę. Jednak niestety czasu brak, ponieważ trzeba się jeszcze spakować. Kiedy zaczęłam upychać wszystko do naszych walizek okazało się, że brakuje mi miejsca…Jakim cudem? Przecież w tą stronę wszystko się zmieściło. No cóż musiałam sobie poradzi w inny sposób, wzięłam worek, do którego dołożyłam rzeczy, które się nie mieściły i z głowy. Przygotowałam jeszcze kanapki, zapakowałam je do torby. Włożyłam tam również biszkopty z galaretką dr. Gerarda aby było co podjadać w drodze. Niestety trasa była bardzo ciężka, na autostradzie utknęliśmy w strasznym korku, który ciągnął się kilka kilometrów, w dodatku w ogóle się nie zmniejszał. Staliśmy w jednym miejscu już od kilkudziesięciu minut, więc zaczęliśmy z nudów grać w chińczyka na telefonie, następnie w warcaby itp. Nagle po trzech godzinach stania coś się ruszyło. Okazało się, że zdarzył się wypadek samochodowy  dlatego tak długo to wszystko trwało. W między czasie zjedliśmy biszkopty i kanapki dzięki czemu nie jesteśmy głodni i możemy dalej spokojnie i bezpiecznie kierować się do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz