poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Niespodzianki w sklepiku

Młoda i drobniutka kobieta, siedziała w swoim małym sklepiku i korzystając z wolnej chwili przeglądała dokumenty związane z działalnością. Marek wszedł tak cicho, że blondynka o kręconych włosach jak sprężynka w długopisie, nawet nie zauważyła tego że ktoś w sklepie się pojawił. A może tak bardzo pochłonięta była papierowymi sprawami… Marek stojąc przy ladzie i rozglądnął się, w celu zapoznania się z zasobem towaru. Prawie natychmiast zauważył, że znajduje się to, czym właśnie jest zainteresowany – czyli jego najbardziej ulubione produkty firmy Dr Gerard. Kobieta po cichu nuciła sobie melodię piosenki, która płynęła z głośnika przyciszonego radia i w dalszym ciągu przeglądała dokumenty. W tym momencie Marka mocno zakręciło w nosie i kichnął z taką siłą, jakby wybuchła petarda hukowa. Młodziutka kobieta wrzasnęła ze strachu, podskoczyła na foteliku i wytrzeszczyła oczy, które zrobiły się jej okrągłe i duże jak piłeczki pingpongowe. - Przepraszam, ale nie potrafię inaczej kichać. – Powiedział Marek. Kobieta natychmiast podniosła się z fotelika. Jej głowa sięgała nieco powyżej pępka Marka. Zaczęła powoli podnosić głowę do góry, aby spojrzeć wielkoludowi w oczy. W końcu zadarła swoją głowę tak wysoko jakby stała tuż przed wieżą Eiffla i patrzyła na jej wierzchołek. Natychmiast zorientowała się, że nic groźnego się nie dzieje, więc uśmiechnęła się szeroko i odpowiedziała: - Nic się nie stało… Troszeczkę się wystraszyłam, ale już jest wszystko w porządku. A tak w ogóle, to – dzień dobry. Czym mogę służyć? Marek jeszcze raz rozejrzał się po małym sklepiku i rzekł: - Widzę że ma pani moje ulubione przysmaki. Zatem bardzo proszę - biszkopty z galaretką, ciastka Pryncypałki, ciastka Pasja wiśniowe, oraz jakieś dwa soki. Po czym pożegnał się grzecznie i oznajmił sympatycznej drobnej kręconej blondynce, że następnego dnia również może się u niej pojawić o podobnej porze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz