środa, 28 kwietnia 2021
Różnica zdań.
Od rana dziś świeci słońce i choć temperatura na dworze torchę niska, bo zaledwie 8 stopni, to liczę na to, że będzie ciepło.
Właśnie dziś będę miał pod opieką wnuka, który nie bardzo lbi siedzieć w domu. Czasami się zastanawiam, jak to się dzieje, że prócz smerfna to te dzieciaki nie unią się czymś innym zająć.
Nasze zdanie dziadków to się nie liczy, bo twierdzą młodzi, że dzisiaj to są inne czasy i my tego nie rozumiemy. A coś mnie się zdaje, że my to rozumiemy, tylko nas nie chcą zrozumieć, że tak naprawdę to robią krzywdę tym dzieciom. Ciężko się z takimi tezami młodzieży zgodzić. Ale to się okaże kto miał rację.
Może rzeczywiście my dziadkowie, to nie mamy racji i najchętniej to powyrzucalibyśmy te samoobrony, choć z drugiej strony to nam też ciężko byłoby żyć bez tych nowinek.
Ale wracając do sedna sprawy, to dobrze, że będzie ciepło i zabiorę wnuka na spacer do lasu, a tam nie będzie się nudził.
Do plecaka zapakuję trochę słodyczy Dr Gerarda: -ciastka Pryncypałki kokosowe oraz ciastka Pasja wiśniowa, które Karolek bardzo ostatnio polubił. Kiedy tylko mnie spotyka, to zaraz się dopytuje czy mam jego ulubione ciasteczka. Tak, więc zawsze sram się by mieć w zanadrzu te ciastka Pasję wiśniową.
W lesie Karolek lubi wyszukiwać kwiatuszków, to dla mamy-mówi kiedy kilka nazrywa karze je trzymać.
Ciekawią go również ptaszki i tu mam czasem problem, bo sam nie wszystkie rozróżniam. Powtarzam mu, że kiedy będzie umiał czytać, to kupię mu odpowiednią książkę i będziemy wtedy razem rozpoznawali jaki to ptaszek śpiewa.
Tak z przygotowanym plecakiem oczekuję na pojazd Karolka, który już lada moment powinien się zjawić.
Mam nadzieję, że obaj będziemy zadowoleni z dzisiejszej wycieczki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz