poniedziałek, 26 kwietnia 2021
Wyprawa do cyrku
Wyprawa do cyrku
Nie wiem jak wy, ale ja pamiętam jak chodziłem, z rodzicami do cyrku. Podniebne pokazy, egzotyczne zwierzęta i klauni. O cyrku w naszym mieście dowiedziałem się od kolegi z pracy, za co mu bardzo dziękuję. Nie zastanawiałem się ani chwili i w piątek zapakowałem moje dziewczyny i ruszyliśmy na występy. Po drodze wstąpiliśmy jednak na zakupy, aby zaopatrzyć się w słodkie przekąski. Kupiliśmy ciasteczka z galaretką, herbatniki, rurki z kremem kakaowym oraz pryncypałki kokosowe. Wszystkie słodycze z firmy Dr Gerarda to nasze ulubione. Gdy już mieliśmy słodycze ruszyliśmy dalej. Mimo iż byliśmy na miejscu godzinę przed rozpoczęciem widowiska to kolejka po bilety nie była wcale taka mała. W takim tłumie musieliśmy mieć oczy dookoła głowy. Nie trudno było zgubić dzieciaki przy takich cudach, zwłaszcza, że wszystko było takie ciekawe. Udało nam się zająć dość dobre miejsca, chociaż cały dół przy samej arenie był zarezerwowany. Z każdą minutą przybywało ludzi, wszystkie możliwe miejsca były zajęte, a wszystkie przejścia obstawione, co niestety utrudniało oglądanie występów najmłodszym. Nagle rozbłysły światła i przed nami zaczęły się fantastyczne występy. Dzieciaki patrzyły jak zaczarowane. Pokaz żonglerki w wykonaniu pewnego pana z piłkami neonowymi i świecącymi kręglami był niesamowity. Najciekawsze jednak dla dzieciaków były zwierzęta. Wielbłądy, koniki, żółwie, fretki, małpki, gołębie, i krokodyle. Takie o to atrakcje nam zaserwowano. Dziewczyny zachwycone mimo zmęczenia jak zaczarowane siedziały i chłonęły kolejne pokazy pogryzając słodycze Dr Gerarda. Do domu wróciliśmy podekscytowani opowiadając sobie wrażenia z cyrku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz