Witam.
W poprzednim poście pisałam o zakupie słodyczy firmy ,,Dr Gerard”. Wybrałam paczkę
ciastek Pryncypałek i paczkę ciastek Pasji wiśniowej. Z takimi zakupami udałam
się do gospodarstwa agroturystycznego. Gospodarstwo należało do moich dobrych
znajomych. Ucieszyli się z mojej wizyty. Poczęstowali mnie domowymi wypiekami oraz
ciastkami Pryncypałkami ,,Dr Gerard”. Po krótkiej, a może długiej rozmowie,
znajomi pokazali mi swoje prace. Kolega rzeźbi, a jego żona wyszywa. Zaproponowałam,
aby stworzyli swoją stronkę internetową, albo założyli konto na Facebooku.
Mogliby tam reklamować swoje prace oraz swoje gospodarstwo. Byli zachwyceni
pomysłem. Wróciliśmy do domu na małą przekąskę, czyli ciastka Pasję wiśniową
,,Dr Gerard”. Pokazali mi swojego laptopa, i zaczęliśmy działać. Kolega odbierał
telefony , dotyczące rezerwacji miejsc w swoim gospodarstwie. Pomogłam im
założyć Facebooka, tam od razu wrzuciłam kilka prac, i o dziwo zaczęły się pokazywać pozytywne komentarze.
Sprawa ruszyła z kopyta. Kiedy zrobiło się już późno, i skończyły się słodycze
,,Dr Gerard”, kolega zaproponował, że mnie odwiezie do domu. Otrzymałam od nich
pięknego anioła. Był cudny. Umówiłam się z nimi, że kolejnego dnia jeszcze raz
ich odwiedzę i zaczniemy działać, robiąc zdjęcia ich prac oraz gospodarstwa.
Miałam nadzieję, że to im pomoże. Naprawdę, zasłużyli na taką pomoc, oraz na klientów.
Do domu wróciłam około północy, nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam jak im mogę pomóc. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz