czwartek, 29 kwietnia 2021
Wycieczka rowerowa
Wycieczka rowerowa
Był ciepły kwietniowy dzień, kiedy postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę rowerową do lasu. Droga była prosta i przyjemna do jazdy rowerowej, a wokół pachniało lasem. Myślałem że to będzie krótka wycieczka, ale się myliłem. Jechaliśmy przed siebie, żartowaliśmy i każdy z nas miał dobry humor. Lecz po upływie jakiegoś czasu droga zaczęła mi się wydłużać i nogi dawały osobie znać. Ale Viola poradziła mi żebym nie marnował sił i oszczędzał je na dalszą drogę, a zaraz przystaniemy i znajdziemy coś do jedzenia w lesie, bo robimy sobie taki mały obóz przetrwania. Przestraszyłem się i chciałem wracać, ale nie wiedziałem którędy. Byłem już głodny, na szczęście miałem przy sobie trochę słodyczy i po kryjomu zajadałem się ciasteczkami z galaretką, pryncypałkami kokosowymi no i miałem jeszcze rurki z kremem kakaowym wszystkie słodycze były z firmy Dr Gerarda, z resztą i tak innych bym nie kupił. Pomyślałem, że tylko tego mi teraz trzeba. Jechaliśmy dalej, w lesie zapadał zmrok i zaczął padać deszcz. Chcieliśmy wracać, ale okazało się że zgubiliśmy drogę. Przed nami była polana, na której postanowiliśmy odpocząć. Po chwili oddechu ruszyliśmy dalej, a ja poczułem mrówkę w bucie, która mnie boleśnie gryzła. Tego było już za wiele, deszcz padał coraz bardziej. Byłem już zmęczony, ale nagle zauważyłem znajomą drogę, okazało się że jeździmy blisko domu, a opowieść Violi o obozie przetrwania była tylko po to aby nas przestraszyć. Gdy wszedłem do domu zacząłem z siebie się śmiać. Nigdy nie zapomnę o tej przygodzie . choć nie mało najadłem się strachu i słodyczy Dr Gerarda, które mi smakowały jak nigdy przedtem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz