wtorek, 26 października 2021
Dobre zakupy
Piątek mieliśmy – oboje z Gabrysią – dość trudny, ale uwieńczony zadowoleniem. Zaczęło się tak, że ranek był dość chłodny, z przebijającym się przez chmury słońcem. Takie typowe przejście lata w jesień. Jak stanąłem przy otwartym oknie, to wyraźnie dawało się odczuć, że jest mniej jak 10 stopni. Mieliśmy w planie, że wybierzemy się na jakieś zakupy, bo weekend przecież i czymś żyć trzeba. W dodatku, zobowiązałem się, że osobiście zrobię zakupy dla pani Adeli, bo z bolącą nogą sama – kobieta w poważnym wieku – nie będzie się przecież poniewierać po osiedlowych sklepach. Gabrysia poczuła chłód, po tym jak na oścież otworzyłem okno i aż dostała gęsiej skórki. Wskoczyła w dres i zaczęła się zastanawiać, w co to się ubrać, żeby nie było ani za zimno, ani za ciepło. Pomyślałem sobie tak, że najpierw sam wyskoczę do najbliższego sklepiku i kupię to co najpilniejsze – a przy okazji sprawdzę jak jest z odczuwalnością temperatury i jak należałoby się ubrać. A Gabrysia – niech pójdzie na górę do pani Adeli i niech dokładnie zanotuje wszystko co jej potrzeba.
Okazało się, że jest całkiem przyjemnie. Lekki południowo zachodni wiatr przesuwał powoli powietrze. W pobliskim sklepiku kupiłem soki, zgrzewkę wody mineralnej, oraz draże i wafelki Pryncypałki firmy Dr Gerard. Pani Adela bardzo się z tych moich zakupów ucieszyła. Bo – jak mówi – jeśli chodzi o ciastka i słodycze, to te najbardziej jej odpowiadają. Dlatego że są wysokiej jakości, można je użyć jako dodatek do zrobienia jakiegoś deseru, albo zjeść same ze smakiem. A ponieważ kupiłem je również dla nas, to ja podjadłem trochę ich samych, natomiast Gabrysia z reszty zrobiła deser z lekkim kremem śmietankowym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz