poniedziałek, 25 października 2021

Wyjazd na grzyby cz 10

Wreszcie pan Witold wraz z córką dotarli do stacji docelowej i wysiedli z pociągu. Po wyjściu z niego swoje kroki skierowali jak wiemy na parking zakładowy skąd ma odjechać autobus z pracownikami którzy to zapisali się na wyjazd na grzybobranie. Po dojściu na parking okazało się, że przyszli troszkę za wcześnie i jeszcze nie ma autobusu chociaż już kilku kolegów tak samo jak i on już się zameldowało. Czas mijał osób jadący przybywało i wreszcie podjechał autobus. Grzybiarze zajęli miejsca i pojazd ruszył. Ola siedząc przy oknie spoglądała na budzące się miasto do życia. I tak po około godzinnej jeździe dojechali do miejsca gdzie dzisiaj mają zbierać grzyby. Pan Witold wraz z Olą ruszył na zbiór grzybów. Z samego początku jakoś im nie szło za dobrze to grzybobranie ale po jakimś czasie sytuacja się radykalnie zmieniła. W trakcie chodzenia po lesie dostrzegli kilka razy przebiegającą sarnę to znów kicającego zająca. Gdzieś koło południa postanowili zrobić sobie przerwę na posiłek. Po zjedzeniu kanapek zaczęli chrupać tak lubiane przez nich wafelki Pryncypałki i to te od najlepszego producenta tych słodkości jakim jest ich wytwórca Dr Gerard, których to paczkę przezornie wzięli z sobą. Jak się okazało to należeli oni do osób, które to nazbierały najwięcej grzybów.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz