Po przyjeździe dałam dzieciom ciastka Dr. Gerarda, a Marysi skrzydłokwiat Ona bardzo lubi rośliny, a takiego jeszcze nie miała. Wyjątkowo usiedliśmy w nowej kuchni, która uległa całkowitej przemianie. Teraz nowe meble są w kolorze białym na wysoki połysk.Także nowy stół z krzesłami. Nad stołem wisi ciekawy zegar. Bardzo podoba nam się nowy układ kuchni. Nasze pociechy od razu poszły do pokoju dziecinnego i wspólnie bawiły się. Nie martwiłyśmy się o nie, bo często przybiegały coś zjeść i napić się. Z okazji naszego przyjazdu Marysia upiekła sernik i kruche ciasteczka z drażami maltikeks produkcji Dr. Gerarda. Właśnie one szybko zniknęły z talerza. Chciałam od niej przepis na te smakołyki. Jak okazało się, to przyjaciółka korzystała z głównej strony Dr. Gerarda. W komputerze pokazała mi gdzie mam ten przepis szukać i wiele innych ciekawostek. Po pewnym czasie nasi mężowie rozpoczęli tematykę samochodową. Nawet poszli do garażu coś sprawdzić. Mąż Kazik jest z zawodu mechanikiem i chętnie służy pomocą. Wykorzystaliśmy ten moment na niewinne ploteczki i problemy z dziećmi. Pod wieczór chcieliśmy pożegnać gospodarzy, lecz Marysia włożyła do piekarnika wcześniej przygotowaną pizzę. Dlatego nasz pobyt przesunął się do późnych godzin wieczornych. Z tego powodu dzieci były bardzo zadowolone. Na szczęście następnego dnia jest niedziela i można dłużej spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz