piątek, 29 października 2021

„Gonitwa po mieście za zniczami”

Justynka w tym roku odstąpiła od co rocznej zasady „kupić wcześniej i mieć z głowy, a nie latać na ostatnią chwilę”. Tegoroczne Święto Zmarłych będzie jakby inne po zeszłorocznym lock downie. W hurtowniach braki w sztucznych kwiatach do stroików, zniczy też jakby uboższa paleta, kiepski wybór z punktu widzenia mojej żoneczki. Nie na darmo mówi się, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Na cztery dni przed świętem zmarłych w dniu wolnym od pracy Justynka postanowiła, że to ostatni dzwonek na zakup zniczy, a w tym roku wymagania były szczególne tj. szkło nie może być białe tylko brązowe… Po śniadaniu udaliśmy się w pierwszej kolejności do kwiaciarni w poszukiwaniu ładnej chryzantemy na grób, zakup trafiony za pierwszym razem, więc udaliśmy się dalej na poszukiwanie zniczy. W pierwszej kolejności zaliczyliśmy hurtownię, ryneczek, a następnie pierwszy market, wybór znikomy i wszystko jakieś takie oklepane. Będąc jeszcze w markecie stwierdziliśmy, że nasze poszukiwania szybko się nie zakończą, więc udaliśmy się na stoisko ze Słodyczami i chociaż tu wybór okazał się być bogaty, szczególnie Dr Gerard nas zachwycił, a raczej jego szeroka gama Słodkich produktów. Kupiliśmy wafelki Pryncypałki orzechowe, markizy Twins, herbatniki Ring i po drodze z marketu przekąsiliśmy małe co nieco przed wejściem do kolejnego. Zakupione Ciastka Dr Gerard przyniosły nam szczęście, co prawda nie było takich zniczy jak Justynka szukała, ale w ostateczności zdecydowała się na inne i oczywiście białe, też równie ładne. Dzięki temu zakupowi szybciej wróciliśmy do domu i pozostałe Ciastka z przyjemnością zjedliśmy przy aromatycznej kawie. I takim oto sposobem jesteśmy przygotowani do Święta zmarłych razem z Dr Gerardem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz