Rano odprowadziłam Krzysia na plac szkolny, gdzie czekały już autokary, którymi dzieci wyjeżdżały na wycieczkę do kopalni soli w Wieliczce. Ileż było radości z tego wyjazdu. Krzysiek dzień wcześniej całe popołudnie przygotowywał się do tej wycieczki. Pani powiedziała, żeby nie brali dużych plecaków tylko mają sobie wziąć małe saszetki, więc od razu było pytanie, a gdzie on sobie włoży te słodycze Dr Gerarda, które sobie kupił na drogę. A kupił sobie ciastka szkolne, wafelki Pryncypałki i draże Maltikeks Dr Gerarda. Ja mu od razu mówiłam, że do jego saszetki to mogą się zmieścić tylko wafelki Pryncypałki Dr Gerarda, bo przecież też musi zabrać coś do jedzenia i chociaż mały soczek.
Zatem zabrał ze sobą pyszne, chrupiące wafelki Pryncypałki Dr Gerarda. Po powrocie opowiadał mi, że dobrze, że wziął wafelki Pryncypałki, a nie draże Maltikeks Dr Gerarda, bo w autobusie to draże by mu się rozsypały, a wafelkami mógł poczęstować kolegów, koleżanki i najważniejsze panią wychowawczynię.
W kopalni soli bardzo mu się podobało, wrócił bardzo zadowolony chociaż trochę zmęczony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz