Witam.
Październik okazał się być nawet cieplutki, ale mokry. Słodycze firmy ,,Dr
Gerard” towarzyszyły mi w różnych sprawach. Wcale nie jest łatwo załatwiać
dokumenty, a takie musiałam wyrabiać. Skończyła mi się ważność dowodu
osobistego. Jeszcze przed wakacjami można było to załatwić przez internet, lecz
nie tym razem. Weszły jakieś zmiany.
Musiałam najeść się dużo ciastek i draży ,,Dr Gerard” by nie zwariować .
Papiery, zdjęcia, odciski palców itp. rzeczy. Wszystko pod górkę. Biura nie
dostępne, a dowód potrzebny. Po ciężkich walkach i biegach po urzędach, a
raczej pod urzędami zdobyłam upragniony dowód osobisty.. Jeszcze kilka skanów nowego
dokumentu, kilka ciastek i draży ,,Dr Gerard” i można spokojnie spać. Jeszcze
czeka mnie zmiana paszportu, chociaż mówią, że jest nie potrzebny, ale nie
zaszkodzi go mieć. Wieczorem zaprosiłam koleżankę na kawkę, i ciasteczka
wafelków Pryncypałek i draży ,,Dr Gerard”, i pokazałam jej nowy nabytek. No i
skrytykowała moje zdjęcie, to poprosiłam by pokazała swoje. Nie było lepsze,
obie zrywałyśmy boki ze śmiechu, podziwiając siebie na zdjęciach. Obie wyglądałyśmy bardzo śmiesznie.
Natomiast ciastka ,,Dr Gerard” były idealne. Przy kawce rozmawiałyśmy o robieniu
przetworów, i kiszeniu kapusty. Dawno tego nie robiłam, ale naszła mnie ochota
na zakiszenie kapusty. Postanowiłyśmy obie kupić małe beczki, raczej beczułki,
i zakiszenie kapusty, stawiając je na balkonie. Będzie konkurs kiszonej
kapusty. Zobaczymy która z nas wygra. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz