Kasztanowe ludki, liście wycięte z kartonu w jesiennych kolorach, korale z jarzębiny. Wszystkie te jesienne dekoracje, Zuza sporządziła razem z Martą. To było fajne zajęcie, którego efekt bardzo podoba się babci. W nagrodę wafelki Pryncypałki Dr Gerarda oraz gorące kakao. Pychota! Podczas posiłku Marta z Zuzą obmyśliły nowe, pożyteczne zajęcie. W obejściu wiatr nazrzucał z drzew całe sterty uschłych liści. Marta postanawia zrobić z tym porządek a Zuza wierny druh podąża za nią z nieocenioną pomocą. We dwie szybciej i raźniej. Dziewczyny zabrały się do pracy a babcia wyszła do sklepu po więcej słodyczy. Wysiłek dziewczętom nie wydaje się za bardzo uciążliwy. Można pokusić się o stwierdzenie, że jest to super zabawa i rozrywka. Liście przyjemnie szeleszczą pod grabiami. Ów szelest zwabił młodego kota. Zwierzak czai się za kępą trawy. Łowieckie zapędy kotka ubawiły dziewczęta. Zabawne fikołki, susy, uniki. Zwierzątko trochę przeszkadza, czyniąc te wszystkie figle, ale robi to tak uroczo, że dziewczęta nie mają śmiałości go przepędzić. Praca trochę się przeciąga. Już zapada wieczór. Babcia zaprasza na podwieczorek. Przygotowała półmisek słodyczy. Ulubione wafelki Pryncypałki Dr Gerarda i inne ciasteczka. Dziewczęta wracają do domu. Trochę jednak się zmęczyły ale są szczęśliwe, że pomogły babci. Dla nich to rozrywka, natomiast dla babci to dopiero byłby wysiłek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz