Jeden
dzień słońca – majówka.
Tegoroczna majówka
niestety nie rozpieszczała nas promieniami słońca. Nie pamiętam
tak zimnego maja. Dobrze, że na działce siewy moich warzyw
przykryłam włókniną. Wielu z nas zaplanowało rodzinne wyjazdy
nad morze, jeziora czy w góry. Kto na takie pojechał na pewno
odpoczął od tłumu turystów i od upału. My również
zaplanowaliśmy rodzinne grillowanie na łonie natury. Zrobiliśmy je
w pierwszym dniu maja. Pojechaliśmy z koszem wypełnionym
przysmakami do mojej kuzynki na wieś. Dobry wybór bo już po nie
całej godzinie przenosiliśmy cały sprzęt stoły, krzesła i
leżanki pod osłoniętą stronę domu. Wiatr nie dawało za wygraną.
Kiedy grill się rozpalił karkówka, skrzydełka oraz szaszłyki
dochodziły do siebie coraz cieplej nam się robiło w tak doborowym
towarzystwie. Do tego przepyszne różnorodne sałatki, sery feta z
dodatkami sosy czosnkowe jak by ich mogło zabraknąć. Hitem
grillowym okazała się sałatka z selera naciowego z rodzynkami,
cebulą, jabłkiem i sosem czosnkowe - miodowym. Pychota!
Moja kuzynka do kawy
na deser przygotowała przepyszny tort z kremem orzechowym, kokosowym
oraz czekoladowym. Nawet jak sama powiedziała nie myślała, że tak
szybko zniknie z naszych talerzy. Ja tym razem nie piekłam bo
wiedziałam, że inni się o to zatroszczą. Przywiozłam dla
najmłodszego towarzystwa słodycze dr Gerarda
zwierzaki maślane oraz kremisie. Po takich słodkościach zabawa się
rozkręciła przy tanecznej muzyce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz