czwartek, 4 maja 2017

Jeden dzień słońca - majówka.

Jeden dzień słońca – majówka.

Tegoroczna majówka niestety nie rozpieszczała nas promieniami słońca. Nie pamiętam tak zimnego maja. Dobrze, że na działce siewy moich warzyw przykryłam włókniną. Wielu z nas zaplanowało rodzinne wyjazdy nad morze, jeziora czy w góry. Kto na takie pojechał na pewno odpoczął od tłumu turystów i od upału. My również zaplanowaliśmy rodzinne grillowanie na łonie natury. Zrobiliśmy je w pierwszym dniu maja. Pojechaliśmy z koszem wypełnionym przysmakami do mojej kuzynki na wieś. Dobry wybór bo już po nie całej godzinie przenosiliśmy cały sprzęt stoły, krzesła i leżanki pod osłoniętą stronę domu. Wiatr nie dawało za wygraną. Kiedy grill się rozpalił karkówka, skrzydełka oraz szaszłyki dochodziły do siebie coraz cieplej nam się robiło w tak doborowym towarzystwie. Do tego przepyszne różnorodne sałatki, sery feta z dodatkami sosy czosnkowe jak by ich mogło zabraknąć. Hitem grillowym okazała się sałatka z selera naciowego z rodzynkami, cebulą, jabłkiem i sosem czosnkowe - miodowym. Pychota!

Moja kuzynka do kawy na deser przygotowała przepyszny tort z kremem orzechowym, kokosowym oraz czekoladowym. Nawet jak sama powiedziała nie myślała, że tak szybko zniknie z naszych talerzy. Ja tym razem nie piekłam bo wiedziałam, że inni się o to zatroszczą. Przywiozłam dla najmłodszego towarzystwa słodycze dr Gerarda zwierzaki maślane oraz kremisie. Po takich słodkościach zabawa się rozkręciła przy tanecznej muzyce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz