środa, 14 czerwca 2017

Gapiostwo

Witam. Pewnego dnia chciałam odwiedzić moją kuzynkę. Kuzynka mieszka na wsi. Kiedy miałam do niej jechać, kupiłam do kawy kruche ciasteczka ,,Dr Gerard”. Wiedziałam , że kuzynka lubi Pryncytorcik oraz kruche herbatniki. Niestety jej ulubionych ciastek nie było, więc kupiłam biszkopty. Kiedy stałam na przystanku autobusowym podjechał jakiś autobus, byłam pewna , że to autobus do Orliczka. Wsiadłam, i zadzwonił telefon. Zaczęłam rozmawiać . Nie  rozglądałam się którędy jedzie autobus. Beztrosko jechałam. Kiedy skończyłam rozmowę, a trochę to trwała, zauważyłam, że to nie ta droga. Przez chwilę pomyślałam, że może jedzie przez inne jeszcze wioski. Odczekałam jeszcze pięć minuty i podeszłam do kierowcy. Okazało się , ze wsiadłam nie do tego co trzeba. Ten jechał w innym kierunku. No świetnie pomyślałam, co teraz robić. Kierowca był miły. Poinformował mnie, że nie ma sensu nigdzie wysiadać, bo będę i tak musiała czekać na niego . Zaproponował, abym jechała z nim do końca i wróciła. Niestety biletów mi nie podarował. Nie miałam wyjścia, musiałam kupić. Ale gapiostwo kosztuje. Byłam głodna, Przypomniałam sobie , że mam słodycze ,,Dr Gerard”. Więc zaczęłam je jeść. Jednak szkoda mi się zrobiło kierowcy i poczęstowałam go nimi. Mlasnął z zadowoleniem. Zapytał Domowe? Nie kupcze odpowiedziałam. Całe  szczęście , że kurs nie był daleko. Po dwóch godzinach wróciłam do swojego miasta. Niestety kuzynkę zostawiłam na inny dzień. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz