Prawie we wszystkich szkołach są organizowane pikniki dla
uczniów. W szkole, gdzie uczęszcza dwójka moich maluchów ustawiono namioty
przed deszczem. Osoby z komitetu rodzicielskiego pomagały w organizowaniu tej
imprezy. Ja też brałam czynny udział w przygotowaniu stanowisk. Było ich kilka
między innymi stanowisko robotyka. W miejscu tym dyżurował nauczyciel, który
pokazywał na czym ten przedmiot polega. Na następnym stanowisku rozłożone były
szachy, warcaby stu polowe. Kto chciał, to mógł zagrać w te gry. W tle
wyświetlano prezentacje dotyczącą tych tematów. Najbardziej oblegane było
stanowisko kulinarne. Na talerzach
leżały pokrojone ciasta. Jedno ciasto było mojego wypieku. Zrobiłam ciasto ucierane
z rabarbarem. Oprócz niego na talerzyki
rozłożyłam ulubione smakołyki Dr. Gerarda. W dziwny sposób najbardziej znikały
z talerza. Nie zdziwił mnie fakt, że po godzinie nie było po nich żadnego śladu.
Na piknik przyszło dużo uczniów. Z mniejszymi dziećmi spacerowali rodzice,
którzy, okazywali duże zainteresowanie prezentacją tej placówki. Moje córki
Kasia chodzi do drugiej klasy, a Małgosia chodzi do czwartej klasy. Są bardzo zadowolone
z dzisiejszego pikniku, Przebywają ze swoimi koleżankami i krążyły po
całym placu. Ja stałam z innymi matkami
i podziwialiśmy ciekawą grę w szachy, warcaby.
Takie spotkania przyciągają uczniów do kontynuowania nauki w tej szkole. W
końcu po mile spędzonych chwilach wróciliśmy
do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz