Witam.
Za oknem pojawił się pierwszy śnieg, widok cudny. Niestety , szybko stopniał.
Na chodnikach zrobiło się niezłe błotko, ale z domu wyjść trzeba. Znajoma
zaprosiła mnie do swojego biura. Chciała pokazać mi pewien projekt, który
dotyczył integracji środowiska osób niepełnosprawnych. Po obiedzie udałam się
do jej biura. Po drodze kupiłam coś do kawy. W sklepie wybrałam słodycze ,,Dr
Gerard”. Na tę okazję wybrałam czekoladki Pasja oraz ciastka Mafijne. Miałam
nadzieję, że koleżance posmakują. Idąc przeskakiwałam przez kałuże jak sarenka,
niestety jeden skok mi się nie udał i wskoczyłam w środek wielkiego błota. Zostałam
cała zachlapana brudną wodą. Byłam sama na siebie wściekła, już nie była
sarenką lecz wielkim błotnym hipopotamem. Nie wiedziałam co mam robić, czy iść
dalej, czy wracać. W końcu postanowiłam, że wrócę do domu. Nie mogłam tak iść.
Z domu zadzwoniłam do koleżanki i powiedziałam co mi się przytrafiło.
Koleżanka śmiała się i mówiła, że zajrzy
do mnie z projektem po pracy. Mokre i
brudne ubrania wyprałam i przygotowałam poczęstunek dla koleżanki. Ciasteczka
Mafijne oraz czekoladki Pasja ,,Dr Gerard”, były w smaku cudowne. Sama biłam
się po rękach , by nie sięgać po kolejne. Trudno było się oprzeć, ale jakoś dałam
radę. Około szesnastej godziny przyszła koleżanka. Popijając kawkę oraz
zajadając się słodyczami ,,Dr Gerard”, rozmawiałyśmy o projekcie. Pomysł był
idealny, postanowiłam pomóc jej w organizacji tego spotkania. Wieczorem dzieciaczki dokończyły talerz z
ciasteczkami i jutro trzeba znów iść do sklepu po łakocie ,,Dr Gerard”, tym
razem kupię ciastka Jungle- nowy produkt tej firmy. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz