poniedziałek, 13 listopada 2017

Sarni skok

Witam. Za oknem pojawił się pierwszy śnieg, widok cudny. Niestety , szybko stopniał. Na chodnikach zrobiło się niezłe błotko, ale z domu wyjść trzeba. Znajoma zaprosiła mnie do swojego biura. Chciała pokazać mi pewien projekt, który dotyczył integracji środowiska osób niepełnosprawnych. Po obiedzie udałam się do jej biura. Po drodze kupiłam coś do kawy. W sklepie wybrałam słodycze ,,Dr Gerard”. Na tę okazję wybrałam czekoladki Pasja oraz ciastka Mafijne. Miałam nadzieję, że koleżance posmakują. Idąc przeskakiwałam przez kałuże jak sarenka, niestety jeden skok mi się nie udał i wskoczyłam w środek wielkiego błota. Zostałam cała zachlapana brudną wodą. Byłam sama na siebie wściekła, już nie była sarenką lecz wielkim błotnym hipopotamem. Nie wiedziałam co mam robić, czy iść dalej, czy wracać. W końcu postanowiłam, że wrócę do domu. Nie mogłam tak iść. Z domu zadzwoniłam do koleżanki i powiedziałam co mi się przytrafiło. Koleżanka  śmiała się i mówiła, że zajrzy do mnie z projektem po  pracy. Mokre i brudne ubrania wyprałam i przygotowałam poczęstunek dla koleżanki. Ciasteczka Mafijne oraz czekoladki Pasja ,,Dr Gerard”, były w smaku cudowne. Sama biłam się po rękach , by nie sięgać po kolejne. Trudno było się oprzeć, ale jakoś dałam radę. Około szesnastej godziny przyszła koleżanka. Popijając kawkę oraz zajadając się słodyczami ,,Dr Gerard”, rozmawiałyśmy o projekcie. Pomysł był idealny, postanowiłam pomóc jej w organizacji tego spotkania.  Wieczorem dzieciaczki dokończyły talerz z ciasteczkami i jutro trzeba znów iść do sklepu po łakocie ,,Dr Gerard”, tym razem kupię ciastka Jungle- nowy produkt tej firmy. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz