Upał.
Słońce. Rozpływam się. Muszę udzielić pomocy moim ulubionym słodyczom. Beze mnie
czekolada się rozpłynie a ciastka wyschną na wiór. Co mam zrobić? Czy schować
do lodówki? Czy przykryć płótnem? Czy owinąć folią? W moim domu czekoladki Pasja
i inne wyroby z czekoladą przechowuje się w lodówce. Teraz czytam, że tak się
nie robi. Należy przechowywać w suchym miejscu, w temperaturze 12 – 18 stopni. W
takich warunkach nie powstaje nalot. Co mam zrobić, gdy uwielbiam baton
Pryncypałki Mini firmy „dr Gerard” prosto z lodówki? Generalnie lubię, gdy
czekolada jest chrupiąca i twarda a nie miękka i wiotka z szafki.
Co
mam zrobić z wafelkami czy biszkoptami albo kruchymi ciasteczkami? Przecież nie
mogę ich trzymać w lodówce, bo pochłoną zapachy i wilgoć. Karton po butach też
nie jest dobrym miejscem. Chyba, że zostawimy w nim pochłaniacze wilgoci. To
raczej nie byłoby zdrowe? Wszystkie wskazówki mówią o szczelnych puszkach lub
pojemnikach plastikowych. Moja mama zawsze miała ozdobne słoje. One też miały
uszczelkę i w dodatku miały walory estetyczne. Idąc tym tropem pamiętam, że moja
kochana córeczka kilka lat temu zrobiła piękny słoiczek na Dzień Matki. Było to
w przedszkolu. Panie kazały przynieść słoiczek po witaminach z plastikową
nakrętką oraz krepę, włóczkę, brokat i klej. Domyślaliśmy się, po co, jednak,
gdy w czasie uroczystości dzieci rozdawały swoje produkty, nie mogliśmy uwierzyć,
jakie piękne, ozdobne, kolorowe prace dzieci zrobiły. Tosi słoiczek do tej pory
stoi na półce w salonie. Mama przechowuje w nim ususzone płatki kwiatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz