Witam.
Kolejna przygoda z opieką nad małymi dziećmi. Moja znajoma poprosiła mnie o
zajęcie się jej dziećmi. Sama miała ważne sprawy do załatwienia. Mąż koleżanki
był za granicą, a więcej nie miała rodziny, która mogłaby zająć się jej
dziećmi. Trochę się tego obawiałam ,ponieważ moja znajoma ma trójkę słodkich pociesz. Najmłodsza ma
trzy latka, a najstarsza dziesięć lat. Często widuje się z nimi, więc one mnie
znają. Nie wiedziałam jak spędzić ten czas by się nie nudziły u mnie w domu.
Kiedy przyszedł ten dzień mojej opieki nad skarbami Uli, byłam lekko
podenerwowana. Za godzinę miały przyjechać dzieci. I tak też się stało. Na
początek były żart i słodkie przekupstwo. Czekoladki Pasja oraz ciasteczka
Jungle ,,Dr Gerard”, przełamały lody
Maluszki rozsiadły się na kanapie. Zapytałam na co mają ochotę, nie
wiedziały. Więc, zaproponowałam układanie klocków, ale to się szybko znudziło,
więc zaczęliśmy malować. Dzieciaczki wytrzymały godzinkę. Ja w tym czasie
ugotowałam budyń waniliowy i podałam go z ciasteczkami Jungle. Kiedy zjadły ze
smakiem, postanowiłam wybrać się z nimi na spacer. Poszliśmy na plac zabaw.
Pogoda była słoneczna. Dzieciaczki były prze szczęśliwe. Biegały śmiały się . W
pewnym momencie zapytały mnie czy mam jakieś słodycze. A ja przypomniałam sobie , ze wczoraj w sklepie
kupiłam Krakersy Cebulowe ,,Dr Gerard”. Bardzo je lubię. Wyjęłam je i
poczęstowałam dzieci, patrzyłam z ciekawością, czy im smakują i okazało się ze
tak. Wpadłam na pomysł , że po zabawie pójdziemy do sklepu i jeszcze zakupimy
jakieś słodycze tej firmy. Widziałam kilka ciekawych ciasteczek, takie jak baton Pryncypałki Mini i ciastka
Mafijne Cytrynowe. Dzieciaczki świetnie się bawiły ,a ja zażywałam kąpieli
słonecznej. Zbliżał się czas obiadu, więc zawołałam dzieci , w drodze do domu
wstąpiliśmy do sklepu po łakocie. Po powrocie do domu i zjedzeniu obiadu,
zaczęła się uczta ciasteczkową. Oglądania i smakowania nie było umiaru. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz