wtorek, 17 kwietnia 2018

Niania z Dr Gerard

Witam. Kolejna przygoda z opieką nad małymi dziećmi. Moja znajoma poprosiła mnie o zajęcie się jej dziećmi. Sama miała ważne sprawy do załatwienia. Mąż koleżanki był za granicą, a więcej nie miała rodziny, która mogłaby zająć się jej dziećmi. Trochę się tego obawiałam ,ponieważ moja znajoma  ma trójkę słodkich pociesz. Najmłodsza ma trzy latka, a najstarsza dziesięć lat. Często widuje się z nimi, więc one mnie znają. Nie wiedziałam jak spędzić ten czas by się nie nudziły u mnie w domu. Kiedy przyszedł ten dzień mojej opieki nad skarbami Uli, byłam lekko podenerwowana. Za godzinę miały przyjechać dzieci. I tak też się stało. Na początek były żart i słodkie przekupstwo. Czekoladki Pasja oraz ciasteczka Jungle ,,Dr Gerard”, przełamały lody  Maluszki rozsiadły się na kanapie. Zapytałam na co mają ochotę, nie wiedziały. Więc, zaproponowałam układanie klocków, ale to się szybko znudziło, więc zaczęliśmy malować. Dzieciaczki wytrzymały godzinkę. Ja w tym czasie ugotowałam budyń waniliowy i podałam go z ciasteczkami Jungle. Kiedy zjadły ze smakiem, postanowiłam wybrać się z nimi na spacer. Poszliśmy na plac zabaw. Pogoda była słoneczna. Dzieciaczki były prze szczęśliwe. Biegały śmiały się . W pewnym momencie zapytały mnie czy mam jakieś słodycze. A ja  przypomniałam sobie , ze wczoraj w sklepie kupiłam Krakersy Cebulowe ,,Dr Gerard”. Bardzo je lubię. Wyjęłam je i poczęstowałam dzieci, patrzyłam z ciekawością, czy im smakują i okazało się ze tak. Wpadłam na pomysł , że po zabawie pójdziemy do sklepu i jeszcze zakupimy jakieś słodycze tej firmy. Widziałam kilka ciekawych ciasteczek,  takie jak baton Pryncypałki Mini i ciastka Mafijne Cytrynowe. Dzieciaczki świetnie się bawiły ,a ja zażywałam kąpieli słonecznej. Zbliżał się czas obiadu, więc zawołałam dzieci , w drodze do domu wstąpiliśmy do sklepu po łakocie. Po powrocie do domu i zjedzeniu obiadu, zaczęła się uczta ciasteczkową. Oglądania i  smakowania nie było umiaru. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz