sobota, 14 kwietnia 2018

Święta Wielkanocne cz.6


Po wypiciu ciepłej herbatki i chrupnięciu po parę sztuk takich rarytasów jak krakersy cebulowe oraz Batoników Pryncypałek Mini przyszła kolej do wyjścia. Tak jak już wspomniałem w poprzednim poście pani Krystyna bierze z sobą wypiek zrobiony z jej ulubionej stronki czyli Dr Gerarda, bo ta rodzina uwielbia wyroby od tego producenta i nawet w śród prezentów, które to biorą z sobą aby obdarować nimi gości, którzy to będą na gościnie świątecznej u mamy pana Witolda nie mogło zabraknąć po kilka paczek ciach od tego producenta. Tak obładowani prezentami, a pani Krystyna niosąca ciasto ruszyli klatką schodową do drzwi wyjściowych z bloku. Po otwarciu tych drzwi poczuli oni na sobie powiew zimnego wiatru, no na wiosenną pogodę to nie wygląda powiedział z przekąsem pan Witold i cała trójka ruszyła w stronę parkingu osiedlowego gdzie stał zaparkowany ich samochód. Prezenty ułożyli w bagażniku, a ciasto pani Krystyna położyła obok córki na tylnym siedzeniu. Ruszyli z miejsca i wtopili się w ruch uliczny, chociaż samochodów na ulicy było mało to śliska nawierzchnia ulicy nie pozwalała na jakąś szybszą jazdę. Do mamy pana Witolda dotarli po półgodzinnej jeździe i jak się okazało przybyli oni jako ostatni z gości Obdarowali się prezentami i zasiedli do świątecznego stołu. Po daniu głównym przyszła kolej na deser i tu pani Krystyna dostała pozytywne opinie za tak smakowite ciasto, a ona powiedziała im skąd też zaczerpnęła na nie inspiracje. Ogółem święta minęły im w miłej i rodzinnej atmosferze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz