Pewnego razu zadzwoniła do mnie córka
z zapytaniem co ciekawego porabiamy z tatą. Od razu wydało mi się to dziwne,
ale jak zapytałam dlaczego pyta zaczęła się motać, że tak tylko. Jak tylko się
rozłączyłam powiedziałam do męża, że chyba będziemy mieli gości, bo dzwoniła
starsza córka i dziwne pytania zadawała. Nie minęło nawet 20 minut i tak jak
przypuszczałam zadzwonił dzwonek do drzwi, kiedy otworzyłam usłyszałam okrzyk „niespodzianka”.
W drzwiach stała córka i jej narzeczony z uradowanymi minami. Wpadli na kawę,
przywieźli ze sobą ciastka C-MOLL HAZELNUT. Bardzo się ucieszyliśmy, że wpadli. Mogliby
nam częściej takie niespodzianki robić. Mąż zaparzył kawę a ja wyjęłam
ciasteczka dr. Gerarda na talerz i postawiłam na stole. Za kilkanaście minut
kawa już była gotowa. Mąż przyniósł na stół do salonu i po chwili już wszyscy
zajadali się pysznymi ciasteczkami popijając smaczną kawą pogrążeni w dyskusji.
Bardzo się ucieszyłam, że przyjechał zięć, ponieważ kilka dni temu popsuł mi się
komputer a on ma do takich rzeczy smykałkę, więc poprosiłam go ładnie aby
zobaczył co znowu namieszałam w tym systemie, że nie działa jak należy. Okazało
się, że pracy było zaledwie na kilka minut i wszystko z powrotem działało jak należy.
Jak to dobrze, że w rodzinie jest ktoś kto zna się na elektronice i
komputerach.
niedziela, 31 marca 2019
U cioci
Pojechałem do mojej cioci w odwiedziny. Okazało się, że ma akurat urodziny oczym nawet nie wiedziałem. Dawno się nie widzieliśmy więc postanowiłem ją odwiedzić. Ma ona wnuczkę w wieku 10 lat, kupiłem jej draże od firmy Doktor Gerard. Ciocia mnie swoimi urodzinami zaskoczyła. Zrobiło misię nie swojo, że nie pamiętałem. Kończy ona72 lata, pomyślałem jak ten czas szybko ucieka. Wybrałem się do sklepu po prezęt. Kupiłem też produkty potrzebne na tartę mocno czekoladową z pomarańczą z strony Doktora Gerarda gdyż wiem, że cioci się nie przelewa.Tartę tą zrobiła jej córka. Puźniej siedzieliśmy i wspominaliśmy swoją rodzinę dalszą i tą zupełnie bliską. Miałem wracać ale czas tak szybko uciekał, że zostałem do następnego dnia. Składniki
Spód:
• 300 g listków kakaowych
• 50 g masła
• 1/2 gorzkiej czekolady
Krem:
• 150g gorzkiej czekolady
• 40 g masła
• 3/4 szklanki śmietanki kremówki 36%
• kieliszek rumu
• skórka starta (drobno) z pomarańczy
Kandyzowane pomarańcze:
• 1 duża pomarańcza (wyparzona i umyta)
• 1/2 szklanka cukru
• 1/2 szklanka wody
Sposób przygotowania
Ciastka pokruszyć, masło z czekoladą rozpuścić w kąpieli wodnej, następnie połączyć z ciastkami i dobrze wymieszać. Wcześniej posmarowaną masłem formę od tarty wyłożyć przygotowaną masą, dobrze docisnąć do blachy, następnie schłodzić.
Wszystkie składniki podgrzewamy w kąpieli wodnej, dobrze wymieszać, odstawić na chwilę do ostygnięcia, następnie wylać na schłodzony spód i poczekać aż zupełnie wystygnie; wstawić do lodówki.
Wodę i cukier podgrzewamy na głębokiej patelni (lub w garnku), wrzucamy pomarańcze pociętą na plastry i gotujemy ok. 40 min (ciągle sprawdzamy czy się nie przypala)
Niespodzianka
W sobotni poranek wpadliśmy z
mężem na pomysł, że zrobimy córce niespodziankę i odwiedzimy ją bez zapowiedzi.
Zjedliśmy pyszne wiosenne śniadanie, kolorowe kanapki z pomidorkami, ogórkami,
sałatą i rzodkiewką. Następnie poszliśmy na sobotnie zakupy, jak co tydzień
trzeba było zrobić zapasy na kolejne dni. Przy okazji odnosząc się do naszego
porannego pomysłu o zrobieniu niespodzianki córce kupiliśmy kilka rodzajów
słodyczy dr. Gerarda do kawy. Po powrocie do domu z ciężkimi siatkami.
Rozpakowaliśmy zakupy w odpowiednie miejsca, ogarneliśmy mieszkanie i byliśmy gotowi
na wizytę u córki. Ze względu na to, że nasza młodsza córka mieszka od nas
zaledwie półtora kilometra postanowiliśmy przejść się do niej spacerkiem. Po ok
15 minutach byliśmy już na miejscu. Jakież było jej zdziwienie kiedy zobaczyła
nas na progu swojego mieszkania. Nie spodziewała się gości, ale jak sama
powiedziała, rodzice zawsze mile widziani. Wyjęliśmy nasze słodycze dr. Gerarda
do kawy i postawiliśmy na stole. Córcia zrobiła kawę i mogliśmy spokojnie usiąść
i porozmawiać delektując się gorąca kawą i słodkim przysmakiem w ten piękny
słoneczny, sobotni wieczór. Po około godzinie dołączył do nas zięć, wrócił
właśnie z pracy, zmęczony. Jakże się ucieszył kiedy zobaczył, że czeka na niego
na stole gorąca kawa i coś słodkiego na ząbek, skomentował tylko „właśnie tego
było mi trzeba”. Po mile spędzonym popołudniu i wieczorze wróciliśmy zadowoleni
do domu.
W poszukiwaniu nowych rozwiązań
Sprzątając ostatnio kuchnie
zauważyłam, że moje kuchenne szafki po prostu już się zużyły. Widać dość wyraźnie
ślady użytkowania. Jakoś wcześniej nie zwracałam na to uwagi ale jak się przyjrzałam
to zauważyłam tyle niedoskonałości, że ise załamałam. Po powrocie męża z pracy
szybko pokazałam mu moje odkrycie. Nie ukrywał swojego niezadowolenia i
wspólnie stwierdziliśmy, że w niedalekiej przyszłości będzie trzeba po prostu kupić
nowe szafki kuchenne. Albo jeszcze lepiej zamówić firmę, która zrobi nam je na
zamówienie. Nie czekając długo już w weekend postanowiliśmy odbyć podróż po
sklepach meblowych aby zrobić rozeznanie w temacie. Poznać ceny, obecny styl i
zobaczyć co jest modne i funkcjonalne a co tylko modne. Poznaliśmy przemiłego
pana, który zaproponował wstępną wycenę i pomoc w zaprojektowaniu naszej kuchni
tak aby była i modna i funkcjonalna. Kilka dni później pa pojawił się u nas w
domu. Wszystko skrupulatnie pomierzył policzył po czym zaczął wyjmować katalogi
i tłumaczyć nam wszystko jak by on to widział i co proponuje zastosować w
naszej kuchni, jakie rozwiązania byłyby dla nas najlepsze. Po wizycie pana
byliśmy bardzo zadowoleni, praktycznie wiedzieliśmy już czego szukamy.
Oczywiście będąc typem osoby „w gorącej wodzie kąpanej” następnego dnia
zadzwoniłam i zatwierdziłam zrobiony wczoraj projekt i tym sposobem za kilka dni
rozpocznie się u nas remont kuchni. Teraz kiedy już wiem, że kuchnia będzie
nowa mogę spokojnie odetchnąć z ulgą. Po powrocie męża z pracy mogliśmy usiąść i
wypić kawę a do niej zagryzać pyszne ciastka BAMBINO dr. Gerarda.
Subskrybuj:
Posty (Atom)