niedziela, 31 marca 2019

Odwiedziny córki


Pewnego razu zadzwoniła do mnie córka z zapytaniem co ciekawego porabiamy z tatą. Od razu wydało mi się to dziwne, ale jak zapytałam dlaczego pyta zaczęła się motać, że tak tylko. Jak tylko się rozłączyłam powiedziałam do męża, że chyba będziemy mieli gości, bo dzwoniła starsza córka i dziwne pytania zadawała. Nie minęło nawet 20 minut i tak jak przypuszczałam zadzwonił dzwonek do drzwi, kiedy otworzyłam usłyszałam okrzyk „niespodzianka”. W drzwiach stała córka i jej narzeczony z uradowanymi minami. Wpadli na kawę, przywieźli ze sobą ciastka C-MOLL HAZELNUT.  Bardzo się ucieszyliśmy, że wpadli. Mogliby nam częściej takie niespodzianki robić. Mąż zaparzył kawę a ja wyjęłam ciasteczka dr. Gerarda na talerz i postawiłam na stole. Za kilkanaście minut kawa już była gotowa. Mąż przyniósł na stół do salonu i po chwili już wszyscy zajadali się pysznymi ciasteczkami popijając smaczną kawą pogrążeni w dyskusji. Bardzo się ucieszyłam, że przyjechał zięć, ponieważ kilka dni temu popsuł mi się komputer a on ma do takich rzeczy smykałkę, więc poprosiłam go ładnie aby zobaczył co znowu namieszałam w tym systemie, że nie działa jak należy. Okazało się, że pracy było zaledwie na kilka minut i wszystko z powrotem działało jak należy. Jak to dobrze, że w rodzinie jest ktoś kto zna się na elektronice i komputerach.

U cioci

Pojechałem do mojej cioci w odwiedziny. Okazało się, że ma akurat urodziny oczym nawet nie wiedziałem. Dawno się nie widzieliśmy więc postanowiłem ją odwiedzić. Ma ona wnuczkę w wieku 10 lat, kupiłem jej draże od firmy Doktor Gerard. Ciocia mnie swoimi urodzinami zaskoczyła. Zrobiło misię nie swojo, że nie pamiętałem. Kończy ona72 lata, pomyślałem jak ten czas szybko ucieka. Wybrałem się do sklepu po prezęt. Kupiłem też produkty potrzebne na tartę mocno czekoladową z pomarańczą z strony Doktora Gerarda gdyż wiem, że cioci się nie przelewa.Tartę tą zrobiła jej córka. Puźniej siedzieliśmy i wspominaliśmy swoją rodzinę dalszą i tą zupełnie bliską. Miałem wracać ale czas tak szybko uciekał, że zostałem do następnego dnia. Składniki Spód: • 300 g listków kakaowych • 50 g masła • 1/2 gorzkiej czekolady Krem: • 150g gorzkiej czekolady • 40 g masła • 3/4 szklanki śmietanki kremówki 36% • kieliszek rumu • skórka starta (drobno) z pomarańczy Kandyzowane pomarańcze: • 1 duża pomarańcza (wyparzona i umyta) • 1/2 szklanka cukru • 1/2 szklanka wody Sposób przygotowania Ciastka pokruszyć, masło z czekoladą rozpuścić w kąpieli wodnej, następnie połączyć z ciastkami i dobrze wymieszać. Wcześniej posmarowaną masłem formę od tarty wyłożyć przygotowaną masą, dobrze docisnąć do blachy, następnie schłodzić. Wszystkie składniki podgrzewamy w kąpieli wodnej, dobrze wymieszać, odstawić na chwilę do ostygnięcia, następnie wylać na schłodzony spód i poczekać aż zupełnie wystygnie; wstawić do lodówki. Wodę i cukier podgrzewamy na głębokiej patelni (lub w garnku), wrzucamy pomarańcze pociętą na plastry i gotujemy ok. 40 min (ciągle sprawdzamy czy się nie przypala)

Niespodzianka


W sobotni poranek wpadliśmy z mężem na pomysł, że zrobimy córce niespodziankę i odwiedzimy ją bez zapowiedzi. Zjedliśmy pyszne wiosenne śniadanie, kolorowe kanapki z pomidorkami, ogórkami, sałatą i rzodkiewką. Następnie poszliśmy na sobotnie zakupy, jak co tydzień trzeba było zrobić zapasy na kolejne dni. Przy okazji odnosząc się do naszego porannego pomysłu o zrobieniu niespodzianki córce kupiliśmy kilka rodzajów słodyczy dr. Gerarda do kawy. Po powrocie do domu z ciężkimi siatkami. Rozpakowaliśmy zakupy w odpowiednie miejsca, ogarneliśmy mieszkanie i byliśmy gotowi na wizytę u córki. Ze względu na to, że nasza młodsza córka mieszka od nas zaledwie półtora kilometra postanowiliśmy przejść się do niej spacerkiem. Po ok 15 minutach byliśmy już na miejscu. Jakież było jej zdziwienie kiedy zobaczyła nas na progu swojego mieszkania. Nie spodziewała się gości, ale jak sama powiedziała, rodzice zawsze mile widziani. Wyjęliśmy nasze słodycze dr. Gerarda do kawy i postawiliśmy na stole. Córcia zrobiła kawę i mogliśmy spokojnie usiąść i porozmawiać delektując się gorąca kawą i słodkim przysmakiem w ten piękny słoneczny, sobotni wieczór. Po około godzinie dołączył do nas zięć, wrócił właśnie z pracy, zmęczony. Jakże się ucieszył kiedy zobaczył, że czeka na niego na stole gorąca kawa i coś słodkiego na ząbek, skomentował tylko „właśnie tego było mi trzeba”. Po mile spędzonym popołudniu i wieczorze wróciliśmy zadowoleni do domu.

W poszukiwaniu nowych rozwiązań


Sprzątając ostatnio kuchnie zauważyłam, że moje kuchenne szafki po prostu już się zużyły. Widać dość wyraźnie ślady użytkowania. Jakoś wcześniej nie zwracałam na to uwagi ale jak się przyjrzałam to zauważyłam tyle niedoskonałości, że ise załamałam. Po powrocie męża z pracy szybko pokazałam mu moje odkrycie. Nie ukrywał swojego niezadowolenia i wspólnie stwierdziliśmy, że w niedalekiej przyszłości będzie trzeba po prostu kupić nowe szafki kuchenne. Albo jeszcze lepiej zamówić firmę, która zrobi nam je na zamówienie. Nie czekając długo już w weekend postanowiliśmy odbyć podróż po sklepach meblowych aby zrobić rozeznanie w temacie. Poznać ceny, obecny styl i zobaczyć co jest modne i funkcjonalne a co tylko modne. Poznaliśmy przemiłego pana, który zaproponował wstępną wycenę i pomoc w zaprojektowaniu naszej kuchni tak aby była i modna i funkcjonalna. Kilka dni później pa pojawił się u nas w domu. Wszystko skrupulatnie pomierzył policzył po czym zaczął wyjmować katalogi i tłumaczyć nam wszystko jak by on to widział i co proponuje zastosować w naszej kuchni, jakie rozwiązania byłyby dla nas najlepsze. Po wizycie pana byliśmy bardzo zadowoleni, praktycznie wiedzieliśmy już czego szukamy. Oczywiście będąc typem osoby „w gorącej wodzie kąpanej” następnego dnia zadzwoniłam i zatwierdziłam zrobiony wczoraj projekt i tym sposobem za kilka dni rozpocznie się u nas remont kuchni. Teraz kiedy już wiem, że kuchnia będzie nowa mogę spokojnie odetchnąć z ulgą. Po powrocie męża z pracy mogliśmy usiąść i wypić kawę a do niej zagryzać pyszne ciastka BAMBINO dr. Gerarda.