niedziela, 31 marca 2019

Owiedziny sąsiadki


Pewnego dnia sprzątam sobie spokojnie mieszkanie, zmywam naczynia, wycieram kurze, odkurzam dywany a tu nagle słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram a tam stoi moja sąsiadka z talerzykiem słodyczy dr. Gerarda w ręku i pyta „mogę się wprosić na kawę?”. Co tu powiedzieć, pomijając fakt, że właśnie byłam w  samym środku sprzątania, mycia naczyń, odkurzania, zamiatania itd. To nie miałam nic przeciwko, zwłaszcza, że od pół godziny chodziło za mną coś słodkiego a tu pełen talerz słodyczy dr. Gerarda, potrafiła mnie przekupić. „oczywiście wchodź” odpowiedziałam z uśmiechem na ustach. Wstawiłam wodę na kawę, a w między czasie szybko pochowałam sprzęt do sprzątania mieszkania. Po paru chwilach zagotowała się woda i już mogłam robić kawę. Zrobiłam taką jak lubi rozpuszczalną z łyżeczką cukru i mlekiem. Jeszcze parę miesięcy i będę wiedziała dokładnie która sąsiadka jaką kawę lubi tak często mnie odwiedzają. Ja nie wiem czy te panie nie mają nic do roboty w domu? No ale już bez narzekania czasami miło jest jak ktoś zrobi niespodziankę wpadając z talerzem ciastek na kawę. Tak narzekałam a tu proszę, nawet nie wiem kiedy minęły 4 godziny. Rozmowa się po prostu kleiła a czas nieubłaganie leciał. Nawet się nie obejrzałam a już mąż wrócił z pracy. Sąsiadka się spłoszyła i wróciła do domu ale gdyby nie to pewnie nadal by siedziała. Miło jest mieć sympatycznych sąsiadów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz