Wielkimi
krokami nadchodzą święta. Rozpoczyna się pora świątecznych porządków. Każdego
roku w tym czasie dzielimy się z mężem obowiązkami domowymi. Ja zazwyczaj
zajmuję się myciem mebli, ozdób szklanych, żyrandoli, luster i podłóg, a mąż
zajmuje się głównie oknami, firanami i tarasem. W tym roku znowu podzieliliśmy
się obowiązkami. Zaczęłam od umycia wszystkich żyrandoli, pozdejmowałam z nich
klosze i dokładnie wymyłam w wodzie z octem aby szkło pięknie błyszczało,
następnie zabrałam się za meble, które niestety wymagają dużo pielęgnacji gdyz
są z prawdziwego drewna, dlatego też zajęło mi to najwięcej czasu. W tym czasie
mąż umył już okna w salonie i w sypialni, kiedy ja przeszłam do czyszczenia
luster on niemal kończył okno w kuchni. Także jego przydział powoli dobiegał
końca. Ale nie jest tak łatwo, dzięki temu, że szybciej skończył mógł mi pomóc
również z porządkami w łazience, dzięki czemu o wiele szybciej poszła nam
praca. Reszta porządków jutro, a puki co pora na odpoczynek i zasłużoną kawę a
do kawy nic innego jak ciastka dr. Gerarda C-MoLL HAZEKNUT - czyli Wafel w
czekoladzie z kremem orzechowym i kakaowym. Nareszcie można było spokojnie
porozmawiać i odpocząć od ciężkiej pracy. Prawda jest taka, że lubimy z mężem
nawet takie świąteczne porządki, wszystko co robi się razem zbliża ludzi i
idzie o wiele szyvbciej niż w pojedynkę, zresztą mąż nigdy nie zostawiłby mnie
samej z takim ogromem prac. I za to jestem mu ogromnie wdzięczna, zwłaszcza
teraz kiedy córki już z nami nie mieszkają i cała praca spadła tylko i
wyłącznie na nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz