I tak po przeszło pół godzinnej jeździe pan Witold dotarł
pod wskazany adres przez klientkę. Jak się okazało mieszkała ona nieopodal
starówki, czyli w ścisłym centrum miasta. Pan Witold znalazł miejsce gdzie
zaparkował samochód i z pracownikami wysiadł z niego. Zakluczył drzwi od
samochodu i wszyscy razem ruszyli do drzwi kamieniczki. Tu na zewnątrz
znajdował się domofon i jeden z jego pracowników nacisnął przycisk z numerem,
jaki to podał mu pan Witold. Po chwili z głośnika dał się słyszeć głos starszej
pani i pracownik powiedział jej, że już przyjechali na zrobienie pomiarów.
Brzęk elektrycznego zamykacza zamka został odblokowany i weszli oni na klatkę
schodową. Zaczęli wchodzić po schodach. Ich klientka czekała już na nich z
otwartymi drzwiami., mieszkała ona na pierwszym piętrze. Zaraz po wejściu do
mieszkania zabrali się oni do pracy, czyli robienia pomiarów. Klientka
zaproponowała im herbatę, a do niej już na stole stały w półmisku takie
rarytasy jak Pryncypałki wafle w czekoladzie oraz draże oczywiście od jej
zdaniem najlepszego producenta tych łakoci jakim jest ich wytwórca Dr Gerard,
na co pan Witold powiedział o moje ulubione ciastka. Starsza pani zaś dodała od
siebie i także to jest moje ulubione łakocie. Robienie pomiarów szło im dość
szybko i po chwili już mieli pobrane wymiary mebli pokojowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz