czwartek, 28 marca 2019

„Kolejny miesiąc za nami”

W piątek po badaniu rezonansem magnetycznym Ola oświadczyła, że w sobotę zaprasza nas na obiad z okazji dziewiątej miesięcznicy naszego ślubu. Nie wnosiliśmy żadnych sprzeciwów, bo i po co sprawiać przykrość. Oboje z Justynką byliśmy zaskoczeni i zdumieni tą decyzją. Żoneczka po informacji Oli w przypływie euforii odbiła piłeczkę, mówiąc, że w takim razie przygotuje pyszny deser na sobotnie popołudnie. Wtedy jeszcze nie zdradziła szczegółów, ale przypuszczałem, iż Dr Gerard będzie świętował z nami. W sobotni poranek po wspólnym śniadaniu Justynka zaczęła wertować stronki w telefonie. Przypuszczałem gdzie tak wertuje, ale udawałem, iż jestem bardzo zajęty pracą na komputerze. Za niedługą chwilę usłyszałem krzątanie się żoneczki po kuchni. Skoro nie prosiła o pomoc, to znaczyło, że pachnie niespodzianką. Około 13:00, bez wspominania o tym, co działo się w kuchni, uszykowaliśmy się i wyszliśmy do miasta na obiad, na który zaprosiła nas Ola. W pizzerii, bo tam się udaliśmy, bardzo miło spędziliśmy czas i przy tym smacznie zjedliśmy. Następnie poszliśmy na krótki spacer, a po drodze jeszcze zaliczyliśmy po pierwszym lodzie tego roku. Po powrocie do domu Justynka dumnie wniosła na półmisku, obiecaną wcześniej niespodziankę, i stawiając na stole oznajmiła, że Dr Gerard jest wspólnikiem w spisku dotyczącym Deseru na dziewiątą miesięcznicę naszego ślubu i że powzięła pomysł ze stronki http://drgerard.eu/przepisy. Ja, nie zastanawiając się długo, podszedłem do szafy – naszej magicznej skrytki na alkohole, wyjąłem butelkę czerwonego i słodkiego wina, Ola skoczyła po kieliszki i tak uczciliśmy kolejną miesięcznicę naszego ślubu wspólnie z Dr Gerardem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz