Spacerowa
alejka, na niej jedzie rodzina na rowerach. Z przodu nastoletni syn za nim
Mama, potem mała dziewczynka na końcu Tata. A w koszyku na kierownicy Mamy
jedzie nasza psina. Jest to pierwszy wyjazd z czworonogiem. Tradycyjnie zabraliśmy
PryncyPałki – wafelki w czekoladzie firmy „dr Gerard”. Do prowiantu musieliśmy
dołożyć suchą karmę dla psa. Mieliśmy obawy, jak zachowa się na rowerze? Siedziała
wyjątkowo grzecznie. Nasza przejażdżka nie jest bezcelowa, faceci idą na
trening Krzysia a dziewczyny jadą do parku. Pogoda jest piękna, słoneczko
grzeje, wiatr ucichł, ptaki śpiewają. Po prostu WIOSNA.
Na dzisiejszy
trening oprócz piłkarzy przyjechało bardzo dużo rodziców. Chyba słoneczko ich
zachęciło, niektórych z nich nie widziałem od listopada. Nic dziwnego, że
zapomnieliśmy obserwować grę chłopców. Było nas tylu, że zrobiły się grupki
cztero – pięcio osobowe. Nasza stara ekipa jest najbardziej zgraną, Karolina
przyniosła na powitanie ciastka BAMBINO – czyli herbatniki z kremem o smaku
śmietankowym i galaretką o smaku wiśniowym. Trening trwał półtora godziny, czas
ten zleciał niczym kwadrans, przed końcem przyjechały moje dziewczyny. Wszyscy byli
zdziwieni, gdy zobaczyli Marysię z psiakiem. A ta mała bestia chciała
wszystkich lizać. Po treningu było nam mało rozmów, uzgodniliśmy, że jedziemy
do Karoliny na kawę. Nie wypadało iść z pustą ręką, wjechaliśmy do sklepu po
słodycze „dr Gerard” do herbatki lub espresso. Do domu wróciliśmy przed
dziewiętnastą, był czas kąpieli i spania. Bo jutro trzeba wstać do szkoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz