czwartek, 18 kwietnia 2019

Brawo JA!!!


          Dlaczego nie potrafię się rozdwoić? Dlaczego doba ma tylko 24 godziny?
Dzisiaj nie wiem, za co się wziąć, w co ręce włożyć? Pogoda z dnia na dzień zrobiła się letnia. Dzieci nie chcą wrócić z podwórka a jeszcze psa muszę wyprowadzić. Małżonka w pracy i ma luzik. Wróci po siedemnastej do domu i opowie, jakie dobre słodycze „dr Gerarda” kupiła jej koleżanka. Albo, jakie pyszne ciasto jadły z okazji urodzin szefowej. A ja się zagotuję. Dzieci od siódmej do dwudziestej trzeciej angażują mnie. Tata, tato, tatusiu, ojciec, itd. Dzisiaj jeszcze musiałem iść z synem na mecz ligowy, wcześniej byłem zmierzyć cukier bratankom. Potem do Babci pomóc przy komputerze, a w kolejce czekał obiad i lekcja angielskiego córki. Wiem, że dzięki rowerowi jestem bardziej mobilny i że nie wieje wiatr, ale nie mam czasu spokojnie usiąść i zjeść Artur Krakersy solone albo draże „dr Gerard”. Tak przez cały dzień w drodze, jak nie z dziećmi to z psem. Wieczorem, gdy jest trochę spokojniej, zasypiam na siedząco. Ani kawa ani słodycze nie dodają mi energii. Jak długo dam radę żyć w takim tempie? Na domiar złego, mecz Krzyśka nie ułożył się po naszej myśli i przegrali 4 do 1. Mój Piszczek pracował „orał” cały mecz, w samo południe, gdy słońce w zenicie. Stojąc i patrząc byłem zmęczony, jak on mógł się czuć? Po wyjściu z szatni dałem mu ciastka pełnoziarniste vit’AM, aby dodały mu trochę energii. Byłem z niego dumny, był najlepszym piłkarzem na boisku. Zasłużył na pochwałę i szacunek trenerów, rodziców i innych chłopaków.  W między czasie Marysia z Tosią i Babcią piekły babeczki do koszyczka wielkanocnego. Ale to już inna historia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz