wtorek, 2 kwietnia 2019

Prima aprilis


No to minął nam dzień pierwszego kwietnia. Jest to dzień kiedy to robimy sobie żarty i psikusy. Pan Witold od kilku dni właśnie się zastanawiał nad jakimś pomysłem w jaki to sposób może w ten dzień zrobić jakiegoś figlarnego psikusa swojej żonie. Jakoś nie mógł znaleźć tego odpowiedniego pomysłu, gdy to zaledwie dwa dni przed tym świętem gdy był już po posiłku poobiednim, a po nim raczył się kawą do której degustował się swoimi ulubionymi rarytasami takimi jak słone przekąski oraz drażami oczywiście od swojego ulubionego producenta tych wyrobów jakim jest ich wytwórca Dr Gerard, gdy to nagle jak mu się wydawało w jego głowie zaświtał znakomity pomysł na prima aprilisowy żart. Zaczął rozważać czy aby jest on na tyle dobry jak to mu się zdaje, ale im dłużej się nad nim zastanawiał tym bardziej się do niego przekonywał. Ruch ręką do półmiska po swoje ulubione draże i już wszystko wydawało mu się jasne. Otóż wpadł on na pomysł aby tego dnia gdy jego żona będzie miała przyjść po pracy do domu odprowadzi on ich psa do ich dobrej sąsiadki, a żonę poinformuje, że to od pół godziny nie ma już ich psa i się martwi o niego, a wie jak pani Krystyna za nim przepada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz