czwartek, 25 lipca 2019

Ciastka zjedzone - niewiadomo kiedy



   Przez chwilę staliśmy z Jankiem w milczeniu i podziwialiśmy obaj widok który mieliśmy przed oczami. Panorama miasta z tego miejsca wyglądała zupełnie inaczej, jak choćby oglądanie go z punktów widokowych usytuowanych w samym mieście. Z dotychczasowych miejsc do obserwacji w jakich do tej pory byłem, to ten punkt – przynajmniej dla mnie – był najlepszy. Oczywiście spełnione muszą być odpowiednie warunki, bo w linii prostej z tego miejsca do centrum miasta jest około dwanaście kilometrów. Różnica poziomów jest około 250 metrów. Aby mieć w miarę przyzwoity widok i dojrzeć coś konkretnego, musi być odpowiednia pogoda, niskie zapylenie, światło też powinno padać pod odpowiednim kątem. Mieliśmy takie szczęście, że akurat trafiliśmy na wszystko co trzeba. Usiedliśmy na trawie pod krzakiem tarniny i przegryzając smaczne ciastka firmy Dr Gerard - rurki Rolls Rolls, precle Pretzel Salt&Chilli, ciastka wielozbożowe Vit’am i bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr Gerarda – podziwialiśmy cały ten piękny widok. Cisza była taka, że jedynie było słychać szumiące gałęzie drzew na wietrze. W pewnym momencie, nad lasem pojawiły się dwa myszołowy, które charakterystycznie kołując, wydawały swoje doniosłe dźwięki – „kie… kie…”. A my obaj z Jankiem, zamiast przemierzać na rowerach dystans, to siedzieliśmy - jak gdyby nigdy nic – i jedząc ciastko za ciastkiem, spokojnie obserwowaliśmy to co się wokół dzieje. W pewnym momencie, automatycznie zacząłem szukać po omacku kolejnego ciastka… Niestety – bez skutku. Sprawdziłem jeszcze w plecaczku – bez skutku. Kiedy powiedziałem Jankowi że skończył się nasz zapas przegryzek, to zrobił tylko głupią żałosną minę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz