Obserwowałem z dużym
zainteresowaniem zza krzaka, to wszystko, jak zachowują się funkcjonariusze
którzy całkowicie przypadkowo wpadli, na całkowicie przypadkowo pozostawione
przeze mnie zakupy, ze smacznymi i ulubionymi ciastkami firmy Dr Gerard:
- rurki Rolls Rolls
- precle Pretzel Salt&Chilli
- ciastka wielozbożowe Vit’am
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr
Gerarda
Początkowo myślałem że sytuacja przy ławce w parku będzie
jakaś bardziej fascynująca, bo wyglądem przypominali oni Flipa i Flapa, ale –
niestety – przeliczyłem się. To co ujrzałem, nie było zbyt interesujące…
Najpierw obaj funkcjonariusze porozglądali się dookoła, zatrzymali kilka osób
które przechadzały się w pobliżu tej nieszczęsnej ławki. Wskazywali przy tym rękoma
na leżący pakunek – kiwali i kręcili głowami - gestykulowali. Wszyscy przechodnie
jednak odwracali się od nich i odchodzili w swoją stronę… Widać z mundurowymi
lepiej nie mieć do czynienia, obojętnie czy wiadomo, czy niewiadomo o co chodzi…
Jeden ze strażników zdjął czapkę i przetarł czoło chusteczką wyciągniętą z
kieszeni… a po chwili drugi z nich uczynił to samo. Kręcili się tam tak już z
10 minut. Od czasu kiedy ja siedziałem tam na tej ławce, to wiatr zmienił
kierunek z południowo zachodniego na południowy a słońce przesunęło się tak, że
w okolicach ławki nie było już krzty cienia. Pomimo tego że na okoliczność
pogody, ubiór strażników odbiegał od pełnego, to wysoka temperatura i tak
musiała im dokuczać, gdyż lejący się strużkami po skroniach pot, ocierali co
chwilę. W końcu jeden z nich rozłożył ręce, podszedł do ławki, wziął torbę z
zakupami, rzekł coś do drugiego i obaj zaczęli kierować się w moim kierunku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz