Choć wydaje się nieraz, że dobrze się zna
swoje miasto, miasteczko wieś lub okolicę – czy nawet jakikolwiek obszar, to
bardzo często bywa tak, że jednak nie zna się wszystkich dróg, ulic lub ścieżek,
nawet tych bardzo blisko nas położonych – istniejących nawet gdzieś w zasięgu
wzroku. Często bywa tak, że nawet przez myśl nam nie przejdzie – nie wpadnie do
głowy, aby tam skierować swoje kroki, wsiąść na rower i podjechać, aby z
ciekawości zajrzeć tam – coś odkryć. Czasem jest tak, że na jakiś widok –
obiekt, obszar – spoglądamy z kilku tych samych pozycji – aż nagle przez jakiś przypadek
odkrywamy coś całkiem nowego i pięknego, niewidzianego do tej pory, z zupełnie
nowego punktu. Wydajemy wtedy odgłosy podziwu, zachwytu – zachodzimy w głowę,
że jak mogło się stać iż do tej pory tego czy owego nie zauważyliśmy… Przyznam
szczerze, że od czasu do czasu sam odkrywam takie przypadki, związane też ze
mną. Ostatnio jak z Jankiem zrobiliśmy sobie wypad rowerowy, to tknęło nas – a właściwie
Janka – aby nie podążać szosą, tylko bocznymi wiejskimi drogami, ścieżkami
nawet. Trochę miałem kwaśną minę z tego powodu, bo przywykłem do wygodnej jazdy
po szosie, lecz przekonany byłem też, że Janek szybko zmieni zdanie i zaraz wrócimy
na szosę. Tymczasem stało się zgoła inaczej. Choć przeprawa była niezwykle
trudna, bo przemierzaliśmy przez grunt wyboisty, krzaczasty i często trzeba
było prowadzić rowery które wręcz utrudniały nam poruszanie się pieszo, W
pewnym momencie dotarliśmy do skraju lasu na szczycie wzniesienia, gdzie była
już jakaś kamienista droga i prowadziła w dół. Zatrzymaliśmy się w tym miejscu
aby się nieco posilić i napić wody. Wyciągnąłem nasze zapasy w postaci ciastek
Dr Gerard:
- rurki Rolls Rolls
- precle Pretzel Salt&Chilli
- ciastka wielozbożowe Vit’am
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr
Gerarda
Janek stał obok i patrzył.
Nagle odwrócił się, westchnął – i dech mu zaparło… - stwierdził że przecież
tego wszystkiego od razu nie zjemy. Odpowiedziałem spokojnie, że na raz
przecież nie musimy. Wziąłem kawałek bagietki, gdyż byłem już trochę głodny.
Odwróciłem się – i mnie dech zaparło… na dole, jak na dłoni, widać było całe
nasze miasto. Z tego punktu wyglądało ono fantastycznie. Taki widok ujrzałem
pierwszy raz w życiu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz