Witam.
W poprzednim poście pisałam o wycieczce ze znajomymi. W podróży towarzyszyły
nam słodycze ,,Dr Gerard”, każdy z nas na tę okazję kupił coś innego. Ja miałam
ciastka Precle Pretzel Salt&Chilli. Po dwóch godzinach dojechaliśmy na
miejsce, pogoda dopisywała. Było ciepło, słonecznie ,i nie zapowiadało się, że
nam coś zepsuje ten dzień. Pierwsze nasze kroki skierowaliśmy na stare miasto.
Setkami schodów weszliśmy na wieżę widokową. Widoczność była fantastyczna.
Siedzieliśmy na ławeczce, i zajadaliśmy ciasteczka Precle Pretzel
Salt&Chilli ,,Dr Gerard”. Rozbiliśmy zdjęcia. Potem zeszliśmy, i udaliśmy
się na zwiedzanie starego miasta. Kiedy zaczęły napływać chmurki, mieliśmy
nadzieję, że to chwilowe. Okazało się, że deszcz zmusił nas abyśmy schowali się
do restauracji na obiad. Po godzinie, znów zaświeciło słońce. Poszliśmy na
spacer wzdłuż rzeczki. Widoki były niesamowite, spacerujących ludzi tłumy. Była
też cukrowa wata, którą objadaliśmy się jak dzieciaki. Zbliżał się wieczór,
czas było wracać do domu. Jeszcze spacer na dworzec kolejowy, ponownie problemy
z punktualnością. Potem przesiadka po drodze, bo awaria lokomotywy. I po trzech
godzinach byliśmy w swoim mieście. Pożegnaliśmy się , i każdy wrócił do swojego
domu. Cieszyłam się, że byłam w domu. Kąpiel, telewizor, i na dobry sen
ciasteczka Bagietki Baguettes
Tomato&Olive,,Dr Gerard”. Jeszcze kilka chwil na stronie internetowej ,,Dr
Gerard”, i można było myśleć o spaniu. A sen nie przychodził. W łączyłam jakiś nudny serial, i odpłynęłam. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz