środa, 31 lipca 2019

Wymarzone ryby


Wymarzone ryby

 

Tak jak było uzgodnione, tak zostało wykonane. Dopijałem kawę, pogryzając ciastka wielozbożowe od dr Gerarda. Wojtek podjechał punktualnie tak jak się umówiliśmy, sprawdziłem swój plecak czy wszystko zabrałem. Był wczesny poranek, pusto nie omal na ulicy. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów skręciliśmy ostro w prawo. Tadek, który drzemał na tylnym siedzeniu otworzył szeroko oczy nie wiedząc gdzie się znajduje. Stanęliśmy na uboczu lekko pod drzewami. Przed nami rozpościerało się jezioro gdzie mieliśmy łowić ryby. Tadek otworzył termos z kawą, aromat kawy wypełnił całe auto, rurki Rolls Rolls od dr Gerarda, którymi zaczęliśmy się opychać, obserwując jezioro gdzie zająć stanowiska do łowienia. Poranek był nieomal piękny, wschód słońca rechotanie żab, zanosiło się, że połów będzie udany. Zbyt dużych okazów nie złowiliśmy, ale było, z czym wracać do domu. Najlepszym okazał się Tadeusz, złowił pięknego leszcza, około trzech kilogramów. Robiło się coraz cieplej, więc dalsze wyczekiwania nie miały sensu, trzeba było zwijać sprzęt i wracać do domu. Żona moja była bardzo zadowolona z tego, co złowiłem, było kilka okoni, które Krysia uwielbia. Przyjęła mnie pysznym obiadem, był też deser lodowy z ciasteczkami od dr Gerarda. Było też smaczne ciasto, szarlotka z jabłkami http://drgerard.eu/przepisy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz