wtorek, 30 lipca 2019

„Na imieninach u Ani”

Kilka dni temu nasza sąsiadka, pani Ania, świętowała swoje urodziny. Nie mieliśmy pomysłu na prezent, więc złożyliśmy jedynie życzenia. Pani Ania natomiast była uradowana, że nie wprawiliśmy jej w zakłopotanie prezentami. Tak, tak! Starsze pokolenie ma to do siebie, że czuje zakłopotanie z otrzymywanych prezentów na urodziny czy imieniny, gdyż mają problem z rewanżem, a nie lubią być dłużni. Dwa dni później Justynka miała wolne. Będąc na zakupach w mieście, kupiliśmy przy okazji kwiatka w doniczce - najzwyklejszego fiołka. Zapakowaliśmy go ładnie i zanieśliśmy pani Ani, która na jego widok zaniemówiła. Zwykły kwiatek, a tak potrafi zauroczyć starszą panią. Umówiliśmy się wtedy na kawę i ciasto 26 lipca, czyli w dzień imienin naszej sąsiadki. Justynka wpadła na genialny pomysł zrobienia deseru, bo skoro będzie kilka koleżanek pani Ani, to będzie jak znalazł. Dzień wcześniej poszliśmy na zakupy, by skompletować wszystkie składniki wedle przepisu (https://drgerard.eu/sernik-z-makiem/), a pod wieczór zabraliśmy się za robienie ciasta. Niespodzianka wyszła jak malowana! Sam Dr Gerard nie powstydziłby się takiego deseru, nie wspominając już o blogerkach. Krótko po śniadaniu pani Ania przyszła poinformować, że za parę minut przychodzą do niej goście i zapytała czy możemy jej pomóc przygotować wszystko na spotkanie. Justynka chwyciła czym prędzej deser i poszliśmy do sąsiadki. Pani Ania zaniemówiła po raz drugi. Koleżanki były zaskoczone nowością i zaciekawione pytały o pochodzenie oraz przepis. Justynka od razu chwyciła telefon i przesłała zainteresowanym stronkę Dra Gerarda. U Ani na imieninach byli goście, deser i butelka wina na toast.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz