poniedziałek, 15 lipca 2019

W gorący lipcowy dzień



   Bardzo gorącym lipcem przywitała nas Halina. Grubo powyżej trzydziestu stopni pokazywały wskazówki termometrów. Padały nawet rekordy temperatur zanotowanych na dzień 1 lipca. Suche powietrze dawało się we znaki środowisku naturalnemu. Cierpiały na tym ptaki oraz różne inne stworzenia – chrząszcze, owady, ślimaki… a zwłaszcza zwykła roślinność. Wszelkie ptactwo szukało cienia, ale nawet tam owe ptaki siedziały z rozłożonymi skrzydłami i rozwartymi dziobami, ułatwiając tym, aby odprowadzić ciepło ze swych opierzonych organizmów. Tam gdzie tryskały fontanny w okolicach parków,  tam też ptactwo podlatywało choć na chwilę po to aby się nieco schłodzić, napić i zwilżyć pióra. Media przestrzegały przed tym, aby w godzinach wzmożonego upału, osoby starsze oraz przewlekle chore, nie wychodziły z domu jeśli nie muszą. Ale prawda jest taka, że przebywanie w mocno nagrzanym mieszkaniu, to również jest istny koszmar – jeśli nie ma się klimatyzacji… Bo przy temperaturze +40 stopni, to i wiatraki niewiele pomagają… Jednak kiedy ktoś nie zaopatrzył się w odpowiednie urządzenie schładzające wcześniej, to w dni upalne też raczej tego nie zrobi. Wiem bo sam chciałem kupić coś w jeden z takich dni. Miła pani powiedziała mi w sklepie, że dzień wcześniej mieli 14 sztuk, to rozeszły się w dwie godziny – a teraz nie ma ich już w żadnej hurtowni. W takim razie poszedłem obok do spożywczaka aby kupić tam butelkę zimnego soku… Przy okazji natknąłem się na stoisko gdzie były ciastka firmy Dr Gerard… Moją uwagę przyciągnęły głównie:
- rurki Rolls Rolls
- precle Pretzel Salt&Chilli
- ciastka wielozbożowe Vit’am
- bagietki Baguettes Tomato&Olive Oil – nowość Dr Gerarda
Przyznam szczerze, że choć uwielbiam produkty tego znakomitego producenta słodyczy, to tych ostatnich nie znałem. Wziąłem więc po opakowaniu każdego z nich – a do tego dwie butle zimnego soku i poszedłem do parku aby usiąść w cieniu przy fontannie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz