wtorek, 23 lipca 2019
„Tanecznym krokiem przez weekend”
Sobotni poranek był nieco ciężki po piątkowym wieczorze. W przyspieszonym tempie przygotowaliśmy się do wyjścia, spakowaliśmy plecak, czyli rzeczy potrzebne na przebranie do nauki tańca, ale pogoda nie napawała optymizmem, przez cały czas kapuśniaczek siąpił za oknem. Podczas śniadania szwagier oznajmił, że zawiezie nas na miejsce tańców, więc nie martwiliśmy się autobusową tułaczką w tak brzydką pogodę.
Pod drzwiami Domu Tramwajarza okazało się, że jesteśmy pierwsi i nie mamy gdzie się schować przed deszczem. Na nasze szczęście nadeszła pani, która otworzyła nam drzwi i wpuściła nas do środka. Po skompletowaniu wszystkich uczestników, pani Liliana zaprowadziła wszystkich do dużej sali na piętrze, w której, jak zapowiedziała, mieliśmy tańczyć. Tam, w małym pomieszczeniu, przebraliśmy się, oczekując zajęć tanecznych. Na dobry początek wszyscy usiedliśmy w okręgu na poduszkach, by zaprezentować swoją osobę, a pani Liliana przedstawiła nam dwudniowy plan zajęć, w których przewidziana była przerwa kawowa, a do kawy przewidziane słodycze. Dopiero po pierwszym bloku tanecznym okazało się jakie słodycze zagościły na stole. Dominowały słodycze Dr Gerarda w konfiguracji: Pryncypałki, Markizy Mafijne, rurki Rolls Rolls i ciastka wielozbożowe Vit’AM i kilka bliżej nieznanych rodzai słodyczy. Jednym słowem - sponsor zaszalał.
Po półtoragodzinnym szaleństwie na parkiecie w rytmie tanga, byliśmy trochę wyczerpani z zasobów wody w organizmie i energetycznych, więc słodycze Dr Gerarda uzupełniły i podładowały naszą energię na kolejny blok taneczny, tym razem w rytmie cha-cha. Kolejny dzień, czyli niedziela, również była szalona i pracowita tyle, że w innych rytmach tanecznych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz