piątek, 12 lipca 2019

wakacyjne plany


W tym roku planowaliśmy z mężem Marcinem i przyjaciółmi pojechać pod namiot. Ja nieszczęśliwie wracając z pracy skręciłam sobie kostkę i mam nogę w szynie. Muszę przez pewien czas chodzić o kuli. Tak naprawdę, to jestem zmuszona siedzieć w domu. Głupio mi z tego powodu lecz nie można przewidzieć takich sytuacji. Zamiast urlopu mam chorobowe. Natomiast Marcin musi wykorzystać zaplanowany urlop. Postanowiliśmy na parę dni pojechać do moich rodziców. Ja poruszam się o kuli, ale autem mogę jechać. Przed wyjazdem napisałam listę zakupów dla mamy. Dodatkowo powiedziałam Marcinowi, aby kupił ciastka produkcji Dr Gerarda. Po pół godzinie Marcin podjechał wózkiem do auta i wszystko zapakował. Rodzice nie mają samochodu i jadąc do nich zawsze dzwonie z zapytaniem co kupić. Mąż dał mi nowość Dr. Gerarda bagietki w dwóch smakach pomidorowym z oliwkami i czosnkowym. Jeszcze ich nie jadłam. Nie mogłam się powstrzymać więc otworzyłam paczkę czosnkową i poczęstowałam Marcina. Przekąska była wyśmienita. Przy pomocy najbliższych dokuśtykałam do mieszkania. Mama krzątała się przy obiedzie usługując nam. Tata robił generalne porządki w piwnicy. Pomoc Marcina bardzo go ucieszyła. Na koniec mąż pomalował pomieszczenia wapnem. Ja też pracowałam obierając porzeczki. Mieliśmy okazje spokojnie z mamą porozmawiać. Tematów i problemów zawsze jest dużo. Czasami trzeba podzielić się swoimi zmartwieniami z drugą osobą.        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz