piątek, 21 kwietnia 2017

kajmakowe mazurki



Już od dziecka w święta Wielkanocne na naszych stołach królowały między innymi mazurki z konfiturami, bakaliami. Takie cieniutkie ciasto, a tak dużo radości dawało. Później mama gotowała mleko z cukrem i wanilią przez trzy godziny i powstawała masa  kajmakowa. To dopiero był przysmak dla całej rodzinki. Ja z siostrą i młodszym bratem czekaliśmy na wyskrobanie pozostałości z naczynia. Wtedy dla nas to była prawdziwa uczta, bo rzadko mieliśmy słodycze. Smak tej masy pamiętam do dzisiaj. Teraz jako młoda żona i matka dwójki pociech piekę mazurki na święta. Masa krówkowa w puszce mi nie smakuje. Postanowiłam zrobić kajmak gotując mleko z cukrem i kawą. Skorzystałam z książki pod tytułem Kuchnia Polska. Gotowałam w szerokim garnku. Pod koniec gotowania sprawdzałam kapiąc na talerzyk. Przy okazji pobrudziłam całą kuchenkę gazową. Masa wyszła znakomita, a kawa dodała odpowiedniego smaku. Moje dzieci jak ja dawniej chciały też sobie polizać. Położyłam im po łyżce masy na talerzyk. Do wystudzonej masy dołożyłam pół kostki masła. Dwa upieczone i wystudzone mazurki posmarowałam kremem i posypałam maltikeksami Dr. Gerarda,orzechami, rodzynkami oraz migdałami. Jeden mazurek został dla nas, a drugi zawiozłam rodzicom. Natomiast oni dali mi babkę piaskową. Więcej nie piekłam ciast. W rezerwie miałam kupione ulubione ciasteczka produkcji Dr. Gerarda. W pierwszy dzień świąt przyjechali rodzice i siostra Kasia z mężem i trójką dzieci. Kasia dopytywała się jak robiłam masę, bo jej wyjątkowo smakowała. Powiedziałam krok po kroku wykonywanie pracochłonnej masy kawowej. Stwierdziła, że nie ma cierpliwości i w dalszym ciągu będzie korzystała z gotowej puszki kajmakowej. W tak miłej, rodzinnej atmosferze spędziliśmy święta.     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz