Sprzedaż auta cz.2

Pan Witold zrobił tak jak postanowił, czyli ogłoszenie o sprzedaży samochodu dał do gazety. W jego zredagowaniu pomogła mu żona jak i córka. Zawierało ono ogólne informacje o ich samochodzie. Tak minął tydzień, a potem drugi, a telefonu od potencjalnego nabywcy jak nie było tak nie ma. Wreszcie z nową propozycją wyszła pani Krystyna chrupiąc sobie ciacha takie jak witam ciastko oraz pryncytorcik od zdaniem tej rodziny najlepszego producenta łakoci jakim jest Dr Gerard, powiedziała, a może tak pojechać na giełdę. Teraz jej mąż chwilę się zastanowił tak samo jak żona chrupnął sobie ciastko  i powiedział no to w najbliższą niedzielę pojadę, tylko muszę jechać na myjkę i odkurzyć samochód. W sobotę z rana zaraz po śniadaniu wziął z sobą odkurzacz i paczkę ciastek i udał się do samochodu. Pierwszą rzeczą jaką zrobił to było udanie się na myjkę. Tu wjechał do tunelu, a natryski naniosły wodę na karoserię. Następnie przetoczyły się po niej duże szczotki i pan Witold już czystym samochodem mógł wyjechać z tunelu. Na koniec odkurzył samochód i wprawnym okiem znawcy przyjrzał mu się i stwierdził, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i udał się do domu. W niedzielę z samego rana pojechał na giełdę, tu zaparkował samochód i czekał na nabywcę. Po jakimś czasie zaczął się nim ktoś interesować. Okazało się, że była to osoba, która odkupiła od niego samochód. Pan Witold musiał trochę zniżyć cenę ale i tak transakcja wydawała mu się dogodna. Teraz pozostało mu kupić nowy samochód.