wtorek, 18 kwietnia 2017

świąteczne zakupy



Przed każdymi świętami jest więcej pracy, a szczególnie przed świętami wielkanocnymi. Wtedy trzeba wysprzątać na podwórku i w domu. Korzystając z ładnej pogody. pograbiłam trawę przed domem i posadziłam bratki wzdłuż kostki. Co roku sadzę trzydzieści sztuk tych roślin. Plusem jest ich ciekawa barwa, a co najważniejsze nie przemarzają. Jeszcze może być zimno, a im to nie zaszkodzi. Najpilniejsze prace w koło domu wykonałam w ciągu jednego dnia. Resztę musi poczekać po świętach na odpowiednią pogodę.  Za nim rozpoczęłam porządki domowe, to wcześniej pojechałam na zakupy. Wzięłam ze sobą pięcioletniego Kamila, sześcioletnią Anię i ośmioletniego Marcinka. Dzieciom musiałam kupić buty, bo mają małe. Byliśmy w kilku sklepach, ale nic nie kupiliśmy. Dopiero na placu targowym zrobiliśmy poważne zakupy. Nie wszystko maluchom podobało się to co ja im chciałam kupić. W końcu wspólnie poszliśmy na kompromis. Spotykaliśmy wyjątkowo dużo pociech ze swoimi matkami. W pewnej chwili, gdy już planowaliśmy zrobić zakupy spożywcze, to Marcinek zobaczył ciocię z dwójką pięcioletnich bliżniaków. Tak bardzo podobnych do siebie, że nigdy nie wiemy który jest Piotrusiem, a który Karolkiem. Bardzo ucieszyłam się z tego spotkania. Siostra Marysia też kupowała chłopcom ubranka. Wszyscy razem poszliśmy do sklepu. Ja wyciągnęłam listę zakupów i według niej chodziliśmy kupując potrzebne produkty. Także Marysia miała ściąge co ma kupić. Im dłużej byliśmy w sklepie tym dzieci stawały się coraz gorsze. Pobiegły na stoisko ze słodyczami i my musiałyśmy podążyć za nimi. Każde z nich wybrało sobie po jednej paczce ciastek produkcji Dr. Gerarda. W koszyku  wylądowały Mafijne Choco, Witam Ciastka na dzień dobry, torcik zbożowy. Synowie siostry idąc za przykładem wrzucili do koszyka zwierzaki maślane i wafelki. Po wielkich zakupach rozstaliśmy się do świąt. W  Wielką niedzielę przyjadą do nas na świąteczne śniadanie połączone z obiadem. 

        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz