poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Nie ma jak SCOOBY DOO.

Nie ma jak SCOOBY – DOO.

Dzisiaj mieliśmy wizytę o ortopedy. To zawsze jest ciężka przeprawa. Nie dosyć, że godzinna droga tym razem samochodem, bo akurat mój drogi mąż miał nocki i mógł nas zawieść do szpitala oddalonego 60 kilometrów. Jednak to początek najgorsze było przed nami. Przychodnia szpitalna pełna oczekujących ludzi, dzieci z rodzicami. Koszmar, duchota i harmider. Zrobić taka kolej trzeba grzecznie siedzieć, czekać na swoją kolejkę. Dorosłym się dłuży a co dopiero dzieciom. Ja nawiązała m rozmowę z babcia, która przyjechała z wnukiem. Bardzo ciekawa starsza pani. Opowiadała mi o swojej pracy na działce jakie kwiaty uprawia czy warzywach o ciekawych miejscach w Polsce, które razem z mężem zwiedzili i nadal podróżują. Dobrze mi się jej słuchało, wymieniłyśmy się spostrzeżeniami co do podróżowania. Opowiedziałam także o mojej pasji cukierniczej oraz zachęciłam do wejścia na stronę drgerard.eu oczywiście z przerywnikami na picie czy jedzenie przez moje dzieci. Tym sposobem przypomniałam sobie wchodząc na stronę

dr Gerarda słodycze oraz DESEROTEKĘ chcąc pokazać pani Gabrysi przepisy zobaczyłam i przypomniałam sobie grę SCOOBY DOO i nasze pociechy miały wspólną zabawę, grali i nawet się umieli dzielić, starszy postanowił kto po kim będzie grać a reszta czekając na swoją kolejkę rysowała lub rozmawiali. Tak nam minęły trzy godziny oczekiwania do lekarza. W miłej atmosferze bez stresu. Jednak nowoczesne sprzęty i programy się przy dają.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz