Nie
ma jak SCOOBY – DOO.
Dzisiaj
mieliśmy wizytę o ortopedy. To zawsze jest ciężka przeprawa. Nie
dosyć, że godzinna droga tym razem samochodem, bo akurat mój
drogi mąż miał nocki i mógł nas zawieść do szpitala oddalonego
60 kilometrów. Jednak to początek najgorsze było przed nami.
Przychodnia szpitalna pełna oczekujących ludzi, dzieci z rodzicami.
Koszmar, duchota i harmider. Zrobić taka kolej trzeba grzecznie
siedzieć, czekać na swoją kolejkę. Dorosłym się dłuży a co
dopiero dzieciom. Ja nawiązała m rozmowę z babcia, która
przyjechała z wnukiem. Bardzo ciekawa starsza pani. Opowiadała mi o
swojej pracy na działce jakie kwiaty uprawia czy warzywach o
ciekawych miejscach w Polsce, które razem z mężem zwiedzili i
nadal podróżują. Dobrze mi się jej słuchało, wymieniłyśmy
się spostrzeżeniami co do podróżowania. Opowiedziałam także o
mojej pasji cukierniczej oraz zachęciłam do wejścia na stronę
drgerard.eu
oczywiście z przerywnikami na picie czy jedzenie przez moje dzieci.
Tym sposobem przypomniałam sobie wchodząc na stronę
dr
Gerarda słodycze oraz DESEROTEKĘ chcąc pokazać pani Gabrysi
przepisy zobaczyłam i przypomniałam sobie grę SCOOBY DOO i nasze
pociechy miały wspólną zabawę, grali i nawet się umieli
dzielić, starszy postanowił kto po kim będzie grać a reszta
czekając na swoją kolejkę rysowała lub rozmawiali. Tak nam minęły
trzy godziny oczekiwania do lekarza. W miłej atmosferze bez stresu.
Jednak nowoczesne sprzęty i programy się przy dają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz