wtorek, 18 kwietnia 2017

„Wspomnienia z rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy”


To były czasy! Przedświąteczne oczekiwanie na Wielki Tydzień, magia poświęconych palemek, oczekujących na świąteczny stół i oczywiście gałązki brzozy mieniące się jasno zieloniutkimi listeczkami .Wiosna w przyrodzie, jak i w domu. A jak wiosna to i święta.

Środa, a  w ostateczności czwartek, wielkiego tygodnia rozpoczynały przygotowania potraw i wypieków na święta. Najbardziej znanymi i wypiekanymi w polskich domach były i nadal są: Mazurek we wszelkich odmianach, babka wielkanocna, makowiec i chyba najbardziej lubiany - sernik. W wielu domach przygotowuje się również wiele różnorodnych i czasem przedziwnych świątecznych wypieków.

Moim najbardziej wielbionym ciastem wielkanocnym jest sernik. Może dlatego, że spod ręki mamy wychodził zawsze bardzo pyszny. Kilogramowa kostka białego sera zmielona w maszynce do mięsa i ciasto urabiane od początku, aż do samego końca pałką do ciasta. Drugim nadal przeze mnie uwielbianym wypiekiem jest makowiec. Na rozwałkowanym cieście rozprowadzona odpowiednio przygotowana masa makowa, całość zawinięta w rulon i oczywiście upieczona.

Tegoroczne święta wypadły nam u babci. Biorąc pod uwagę fakt, że babcia jest już osobą wiekową i schorowaną, bardziej nam pasowało przyjechać. Tym większa była nasza radość, gdy przyjechała ciocia Krysia wraz z upieczonym wcześniej Mazurkiem z Kajmakiem. Oczywiście, jak to ciocia, nie zapomniała też o Dr Gerardzie. Na wieczór Wielkiej Soboty przygotowała Deser z deseroteki Dr Gerarda, tj. „Sernik nowojorski na spodzie z Ciasteczek WIT’AM i z solony karmelem”. Nie wiem jak wrażenia z przygotowywania go, ale z pałaszowania wszyscy byli zadowoleni. Gorąco polecam, może ktoś się skusi:

http://drgerard.eu/przepisy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz