Małe miasteczko
gdzieś tam w Polsce. Mieszka tu niecałe dziesięć tysięcy osób. Zna się w nim,
prawie każdy z każdym. Jeśli nie osobiście, to z widzenia – na bank! Od czasu
do czasu, ktoś się tu sprowadzi, to również wyprowadzi ktoś. Ot – normalna
miejscowość – jak wiele, wiele innych…
Asia właśnie
obudziła się, ale po gwałtownym otwarciu oczu, zamknęła je z powrotem. Suchość
śluzówek mocno jej dokuczała. Po omacku złapała butelkę z wodą mineralną i
łapczywie wypiła z niej kilka, albo kilkanaście łyków. Następnie zakropiła oczy
nawilżającym specyfikiem. W mieście funkcjonuje zakład produkcyjny, który
usytuowany jest w odległości około trzystu metrów od domu Asi. Ta fabryka
oprócz tego że produkuje to co powinna, to dodatkowo , jej produktem ubocznym
jest okropna ilość kurzu, którym obdarza okolicznych mieszkańców.
Specjalistyczne badania wykazały, że nie ma najmniejszego zagrożenia z powodu takiego
stanu rzeczy. Jednak znaczna część mieszkańców – zwłaszcza mieszkających tych w
pobliżu owego zakładu, narzeka na dolegliwości, które podobne są jak w
przypadku Asi.
Przypadki są różne…
Przeróżne! Asia jest wrażliwa na alergeny. Jak pojawi się coś nieodpowiedniego
w powietrzu, albo zje jakieś byle co, albo umyje się jakimś paskudztwem, to
natychmiast ma alergiczną wysypkę. A oczy swędzą i pieką jak diabli! Ze
smakołyków, to może jeść wyłącznie ciastka firmy Dr. Gerard. I to – o dziwo –
wszystkie! Znaczy to o tym, że są one wyjątkowo dobrej jakości. Takie produkty
jak na przykład - torcik zbożowy, czy też - zwierzaki maślane, służą jej i po
ich zjedzeniu, nie odczuwa żadnych dolegliwości. A na dodatek, właśnie te jej
najbardziej smakują!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz