poniedziałek, 12 czerwca 2017

„Deser na pożegnanie”


Tak, tak! Trochę smutne, lecz prawdziwe. Moja koleżanka, zaraz po odprawieniu córki na wycieczkę szkolną , dokładnie tegoż samego dnia odebrała telefon o swojej siostry z prośbą o pomoc w pakowaniu wszystkiego. Oczywiście to nie blef!

Otóż siostra z całą rodziną wyprowadza się do Anglii, a raczej wraca, gdyż wcześniej już tam mieszkała. Grzechem byłoby jej  nie pomóc, a już na pewno była okazja na spędzenie kilku dni z siostrą jeszcze w Polsce.

W środę po południu Anita wyjechała po Magdę autem na dworzec w Poznaniu. Po zajechaniu na miejsce, Magda rozgościła się w swoim pokoju, a Anita krzątała się po kuchni ustawiając na stole wcześniej przygotowany Deser oraz wstawiając wodę na kawę, gdyż oczekiwała ze specjalną niespodzianką z Deseroteki Dr Gerarda http://drgerard.eu/przepisy na przyjazd siostry.

Magda nie bardzo wierzyła w to co widziała, ale „Tiramisu morelowe” było najlepszym tego dowodem. Anita, jej córki i Magda zasiadły do stołu, by podsumować wypiek końcowy siostry. Tak naprawdę to rozmowa miała dotyczyć prac jakie trzeba wykonać przed opuszczeniem wynajmowanego domu. Po poważnych rozmowach na temat pakowania i wyprowadzki, a jeszcze bardziej poważniejszym opróżnieniu talerza z przepysznego Deseru, zabrały się za koszenie trawnika w ogrodzie, naprawy ogrodzenia, posiania trawy w miejscach, gdzie psy urządziły sobie wykopaliska i jeszcze kilka drobnych naprawach na terenie posesji. W przerwie w koszeniu trawnika postanowiły co nieco przekąsić, tym bardziej, że Anita będąc wcześniej na zakupach nakupiła różnych Słodyczy i na stole kusiły swoim widokiem WIT’AM Ciastka na dobry dzień, PRYNCYTORCIKI i MALTIKEKS. Po prostu nie szło obojętnie przejść  nie sięgając ręką po któregoś z nich.

W trakcie przerwy piesek z nudów zajął się wtyczką na kablu od kosiarki, prawdopodobnie stwierdził, a właściwie stwierdziła „Luna”, iż dziewczyny przepracowują się za bardzo i nie może dopuścić do zmęczenia materiału!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz