poniedziałek, 12 czerwca 2017

Kuchareczka

Witam. W poprzednim moim poście wspomniałam o zaplanowanym grillu z sąsiadami i upiekłam na tę okazję bułeczki. Wspomniałam także , że kupiłam kruche ciastka ,,Dr Gerard”, wybrałam kruche herbatniki i Pryncytorcik. Moje zapasy nie doczekały grillowania, bo moje łasuchy zjadły wszystko. Musiałam w ostatniej chwili dokupić jeszcze kilka paczek. Wybrałam dodatkowo jeszcze Mafijne Choco. Tego dnia pogoda była super, cieplutko, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Naprawdę miałam już ochotę na jakieś danie z grilla. Okazało się , że przyjechała do sąsiadów ich kuzynka. Baa która była kucharką. Przegoniła nas od grilla i sama zajęła się przyrządzaniem dań. Nam kazała odpoczywać i opowiadać co u nas. Pachniało niesamowicie. Kuzynka była bardzo sprytna. Szybko przekładała, układała, nadziewała i przekłuwała. Normalnie robiła to profesjonalnie. Ja  nie jadłam od rana. Byłam głodna jak wilk. W końcu doczekałam się zaproszenia do stołu. Stół wyglądał niesamowicie, uginał się od zdrowych przysmaków. Wszyscy z apetytem zajadaliśmy się tymi smakołykami. Kiedy brzuszki nasze były napełnione, zaczęliśmy grać w karty, w piłkę itp. rzeczy. Zabawa była świetna. Potem kawka i oczywiście pyszne kruche słodycze ,,Dr Gerard”. Kuzynka była  nimi zachwycona, mówiła, że słodyczy nie jada, ale te smakują jej wyjątkowo. Miałam w koszyku jeszcze kilka paczek nie odpieczętowanych ,więc za pyszne jedzenie podarowałam jej do domu. Podziękowała i powiedziała, że od dziś sama będzie kupować produkty tej firmy, czyli ,,Dr Gerard”. Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz