Witam. W poprzednim moim
poście wspomniałam o zaplanowanym grillu z sąsiadami i upiekłam na tę okazję
bułeczki. Wspomniałam także , że kupiłam kruche ciastka ,,Dr Gerard”, wybrałam
kruche herbatniki i Pryncytorcik. Moje zapasy nie doczekały grillowania, bo
moje łasuchy zjadły wszystko. Musiałam w ostatniej chwili dokupić jeszcze kilka
paczek. Wybrałam dodatkowo jeszcze Mafijne Choco. Tego dnia pogoda była super,
cieplutko, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Naprawdę miałam już ochotę
na jakieś danie z grilla. Okazało się , że przyjechała do sąsiadów ich kuzynka.
Baa która była kucharką. Przegoniła nas od grilla i sama zajęła się przyrządzaniem
dań. Nam kazała odpoczywać i opowiadać co u nas. Pachniało niesamowicie. Kuzynka
była bardzo sprytna. Szybko przekładała, układała, nadziewała i przekłuwała.
Normalnie robiła to profesjonalnie. Ja nie jadłam od rana. Byłam głodna jak wilk. W
końcu doczekałam się zaproszenia do stołu. Stół wyglądał niesamowicie, uginał
się od zdrowych przysmaków. Wszyscy z apetytem zajadaliśmy się tymi
smakołykami. Kiedy brzuszki nasze były napełnione, zaczęliśmy grać w karty, w
piłkę itp. rzeczy. Zabawa była świetna. Potem kawka i oczywiście pyszne kruche
słodycze ,,Dr Gerard”. Kuzynka była nimi
zachwycona, mówiła, że słodyczy nie jada, ale te smakują jej wyjątkowo. Miałam
w koszyku jeszcze kilka paczek nie odpieczętowanych ,więc za pyszne jedzenie
podarowałam jej do domu. Podziękowała i powiedziała, że od dziś sama będzie
kupować produkty tej firmy, czyli ,,Dr Gerard”. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz