Słodki kącik.
Kilka dni temu byłam na
biznesowym spotkaniu. Sam przebieg spotkania można zaliczyć do standardowych.
Jedne zagadnienia były ciekawe, interesujące, inne mniej atrakcyjne. Oczywiście
jak to zazwyczaj bywa przy takich okazjach w porze lunchu zaproszono nas do
restauracji położonej piętro niżej. Sala była przestronna, jej kolorystyka
utrzymana w pastelowych kolorach, a w tle usłyszeć można było piękną muzykę. Jak często bywa na tego typu spotkaniach, pod
ścianami stał obficie zastawiony tak
zwany szwedzki stół. Królowały na nim małe przekąski – świeże i ciekawie zaprezentowane. Całkowitym
zaskoczeniem był dla mnie pojedynczy stół, stojący w niewielkim oddaleniu od
pozostałych. Nad nim została umieszczona kolorowa szarfa z napisem „słodki kącik”.
Jaka miła niespodzianka! Czegóż tam nie było… Od razu rozpoznałam przepyszny deser
przygotowany w pucharkach do lodów o
dobrze znanej mi nazwie „ Mus czekoladowy z kokosową niespodzianką”. Był tam również placek budyniowy na markizach mafijnych z
musem jabłkowym.
W kolorowych miseczkach wysypane witam ciastka na dobry dzień i zwierzaki maślane. Nie muszę chyba dodawać, że wszystkie słodkie ciasteczka pochodziły z firmy Dr Gerard, a zrobione z nich desery zostały przygotowane według przepisów na stronie deseroteki Dr Gerarda. Serwowana kawa
i herbata były równie znakomite. Po tak wspaniałym posiłku uwieńczonym smacznym deserem człowiek od razu powraca do sił witalnych, hihihi. Już nie straszne są mi wyliczenia i schematy ekonomiczne.
W kolorowych miseczkach wysypane witam ciastka na dobry dzień i zwierzaki maślane. Nie muszę chyba dodawać, że wszystkie słodkie ciasteczka pochodziły z firmy Dr Gerard, a zrobione z nich desery zostały przygotowane według przepisów na stronie deseroteki Dr Gerarda. Serwowana kawa
i herbata były równie znakomite. Po tak wspaniałym posiłku uwieńczonym smacznym deserem człowiek od razu powraca do sił witalnych, hihihi. Już nie straszne są mi wyliczenia i schematy ekonomiczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz